czwartek, 31 maja 2018

31.05.2018 Boże Ciało i Niewiasta Eucharystii

Robert pielgrzymuje uwielbiając Jezusa Eucharystycznego wraz z Franciszkanami z ul. Kreciej w Łodzi. Uwielbiamy i głosimy Miłość Jezusa prawdziwie obecnego pod postacią Chleba i Wina razem z Maryją - Niewiastą Eucharystii. Wielbię Ciebie w każdym momencie, o, Żywy Chlebie nasz w tym Sakramencie. Ojcze - Bracie Grzegorz M. Piórkowski dziękujemy Bogu za wspólne pielgrzymowanie, dzisiejszy zachwyt nad Eucharystią i zaproszenie Maryi do siebie. Ona tu bardzo "u siebie".

środa, 30 maja 2018

30.05.2018 r. Łódź. Matka Boża u Franciszkanów na Kreciej

Matka Boża w Łodzi u Franciszkanów na Kreciej zamierza zatrzymać się na dłużej. Ikona stoi na ołtarzu w kaplicy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Ojciec Marian pięknie przedstawił wiernym ideę i charakter pielgrzymki - mówi Robert On sam natomiast, zgodnie z charakterem pielgrzymki: pustynia - pielgrzymowanie - służba, zatrzymał się, by służyć. "3 aspekt: służba - Miłosierdzie - Pielgrzym, spotykając w drodze kogoś potrzebującego Jego pomocy, zatrzyma się i okaże miłosierdzie". Robert dziś z wielką radością pomaga Ojcu Grzegorz M. Piórkowski - Pielgrzymowi w ogrodzie nazywając siebie skromnie Krasnalem :) Odkrywa jednak, że to On,jak i pielgrzymka dostępuje miłosierdzia mogąc służyć. A jedzonko dobre :)

wtorek, 29 maja 2018

29.05.2018 Zgierz - Łódź

Matka Boża Cierpliwie Słuchająca na Kreciej. Droga, modlitwa, słoneczko. Doszedłem do Sanktuarium św. Antoniego Padewskiego i bł. O. Rafała Chylińskiego. Przed sanktuarium zatrzymałem się z człowiekiem zainteresowanym pielgrzymką. Wdzięczny za inicjatywę, za nasz trud i modlitwę. Po chwili dołącza do nas młody rowerzysta. Rozmawiamy o Bogu, wierze i powołaniu do Trzeciego Zakonu św. Franciszka. Bóg wie...:) Po Eucharystii poszedłem do Franciszkanów na ul. Krecią. Zostałem serdecznie, po bratersku przyjęty i nakarmiony przez O. Grzegorza. Rozmowy o pielgrzymce, o wielu drogach i skarpetkach.... Matka Boża zatrzyma się tu chwile dłużej, a ja mogę trochę pomóc przed Bożym Ciałem.

poniedziałek, 28 maja 2018

28.05.2018 r. Głogowiec - Zgierz

Rozpoczął się kolejny etap. Drogę kontynuuje Robert. Osiołek dotarł do Zgierza Drogi każdego rodzaju, odczuwam silny ból prawej nogi, skurcze, idzie się bardzo trudno. To także dzień duchowych udręk. Pojawiają się trudności z nawigacją, nie mogę sprawdzić drogi. Frustracja, wewnętrzny bunt. Nie wiem gdzie jestem, nie wiem którą drogą iść i nie mogę sprawdzić. Przecież powołałeś mnie do tego pielgrzymowania.... "Miłość wskaże Ci drogę" - mówi napis pod kościołem. Kiedy stoję na rozstaju dróg, pojawia się drobny mężczyzna - taki "ptak niebieski" i od niego otrzymuję instrukcję jak najlepiej dojść do Grotnik. Opowiadam Pallotynom o pielgrzymce, wystawiamy Maryję na ołtarz.... Przeżywam Eucharystię. Nie mogę tu jednak zostać. Idę dalej - do Zgierza. Po tym dniu udręk do Zgierza dochodzę z wielką radością w sercu śpiewając Apel Jasnogórski. Przyjmują mnie rodzinnie znajomi z Trzeciego Zakonu św. Franciszka. Otrzymuję wspaniałą gościnę. Jestem jak u siebie w domu. Robert

niedziela, 27 maja 2018

27.05.2018 Głogowiec. Tu przecinają się ramiona Krzyża.

To tutaj przecinają się ramiona Krzyża Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia. Tu, gdzie urodziła się Helenka- św. Faustyna Kowalska - Trwam w modlitwie..... Jezu ufam Tobie! Cisza... Przyjeżdża tu wielu ludzi. Młodzi mają pragnienie i konkretne pomysły na wybudowanie tutaj domu rekolekcyjnego. Przyjechała z rodzicami ciężko chora Helenka. Proszą mnie o modlitwę. Zawierzam. Na Koronkę do Bożego Miłosierdzia, Różaniec i Eucharystię wracam do Świnic Warckich. Uwielbiam Boga.

sobota, 26 maja 2018

26.05.2018 Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia w parafii św. Faustyny

Robert czci Maryję w Dniu Matki w Świnicach Warckich. Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny Świnice Warckie Wielkie święto! W Świnicach Warckich Koronacja i usytuowanie figury Matki Bożej na wysokim cokole. Wiem dlaczego przyszedłem wcześniej. Mogę uczestniczyć duchowo w tych wielkich wydarzeniach, ale także zaangażować się fizycznie. Zapowiadali wielkie ulewy i burze, a od samego rana pięknie świeci słońce. Miałem tę wielką łaskę pomóc wyprowadzić Mamusię z kościoła i umieścić Ją na cokole, na placu modlitwy przed ołtarzem polowym Stoi taka piękna w całej krasie. Pokazuje Swoje miejsce...Podczas podniesienia Matki Bożej pielgrzymi z Korei pięknie śpiewają. To niebiańskie śpiewy. Proboszcz mówi: "płakać mi się chce ze szczęścia". Ja też przeżywam bardzo głęboko to wydarzenie. Jestem szczęśliwy, ale też przeżywam bardzo duże trudności. Zmuszam się do modlitwy. Wszystko mnie boli, nie potrafię się skupić. Siadam, ale nie mogę za długo usiedzieć, klękam - nie daję rady, wstaję - też boli. Każda modlitwa to walka. Dlaczego tak jest? Czuję, że dużo wyjdzie z Tego miejsca, że wyleje się wiele łask, obfitości na pielgrzymkę i na całą Polskę. Pewne okoliczne miejsca przywodzą mi na myśl grzechy nieczystości. Przychodzi mi myśl, że Bóg poprzez tę pielgrzymkę przynosi wielu uzdrowienie w tej dziedzinie.
Zdjęcia pochodzą z: https://www.facebook.com/sanktuariumswinicewarckie/

piątek, 25 maja 2018

25.05.2018 Koło - Świnice Warckie

Robert: Droga... Modlitwa.... Idę do "Faustynki". Po drodze zatrzymuję się przy obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem. Pan Staszek, który opiekuje się tym obiektem opowiada mi historie.Wielu zagazowano spalinami w ciężarówkach już w drodze do tego miejsca. Człowiek.... Śmierć .... Życie. Opowiada o Stanisławie Kaszyńskim, który chciał pokazać światu tę zbrodnie i o wymordowaniu Jego rodziny. Pan opowiada mi o zwiedzających obóz, o tym, że niektórym bardzo przeszkadza krzyż. Rozmawiamy o sytuacji, że naszemu Narodowi przypisywane są te zbrodnie. Modle się... Modlę się... Ostatnie kilometry były doświadczeniem dobroci. Najpierw zatrzymuje się przede samochód i młode małżeństwo pyta, czy potrzebuję jedzenia, picia.. Korzystam z wody i bananów. Za chwilę zatrzymuje się kolejny człowiek podając mi wodę. Miłosierdzie. Docieram do Świnic Warckich - Sanktuarium urodzin i chrztu św. Faustyny Kowalskiej. Uczestniczę w Nabożeństwie Majowym i w Eucharystii. Jestem cały w Miłosierdziu.

czwartek, 24 maja 2018

24.05.2018 Izbica Kujawska - Koło

Robert relacjonuje: Wyszedłem wcześnie. W dzisiejszym dniu szczególnie modlę się za kapłanów. Od samego początku droga była dla mnie bardzo trudna. Koleiny i pędzące tiry i przeskakiwanie na pobocze. Po 3 km wiedziałem czego się spodziewać. Usiadłem na trawię by odpocząć i modliłem się Koronka do 7 Radości Matki Bożej. Podszedł do mnie starszy szczupły człowiek. Jego uwagę przykuł krzyż, który niosłem. Pytał dokąd idę. Zaprasza mnie na herbatę. Spotkanie trwa koło trzech godzin. Opowiedział mi bardzo trudną historię swojego życia. Rozmawiam z nim o Bożym Miłosierdziu i namawiam do troski o swoje małżeństwo. Około 14.00 dochodzę do Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej. Planowałem zostać tutaj, jednak niestety nie było przeora Paulinów, a żaden z braci nie mógł mi pomóc, więc po zatankowaniu bukłaków poszedłem dalej - do Koła.W drodze słyszę liczne bluźnierstwa i przekleństwa, ale ja im błogosławię i modlę się. Doszedłem wyczerpany, nie miałem sił. Dochodzę do jednego Kościoła - nikt nie reaguje na dzwonki na plebani. Idę do kolejnego - tam plebania w innym miejscu i nie ma kontaktu z księdzem. Szukam kolejnego kościoła i znowu odchodzę. Wreszcie znajduję otwarty Kościół, a w nim kobiety przystrajające ołtarze. Proboszcza nie ma. Po telefonicznej rozmowie okazuje się, że nie może mi pomóc osobiście. Pytam zatem, czy może ma w parafii jakieś rodziny chrześcijańskie, które mogłyby dać mi dach nad głowę, ale niestety. Jedna z kobiet prowadzi mnie do hotelu. 150 zł. To zdecydowanie dla mnie za drogo. Nie mam. Sytuację zauważa właścicielka sklepu rowerowego. Pyta kim jestem i czego potrzebuję, Odpowiadam, że jestem pielgrzymem, potrzebuję kawałka podłogi. Odpowiada mi, że będę spał w hotelu. Mówię, że nie mam pieniędzy, a ona na to: "ale ja mam" Opłaca mi hotel, chce zamawiać śniadanie, ale młoda kobieta z hotelu odpowiada, że śniadanie i dzisiejszą kolację dostanę jako pielgrzym od nich - od firmy. Zjadam obfity posiłek. Pani, która mnie przyjęła i młody mężczyzna z recepcji proszą bym powiedział o pielgrzymce. Zaczyna się rozmowa, świadectwa i głoszenie Bożego Miłosierdzia do północy. Proponują mi, by został jeszcze jeden dzień na koszt firmy, ale decyduję, że idę do "Faustynki"

środa, 23 maja 2018

23.05.2018 Kościelna Wieś - Izbica Kujawska

Dobry dzień! O 9.00 Msza Święta z indywidualnym błogosławieństwem chorych w ramach peregrynacji figury Michała Archanioła. Ja też zostałem pobłogosławiony. Czułem się jak by ojciec błogosławił syna na drogę. Potem śniadanie (bez ograniczeń) razem z Michaelitami u dobrego Księdza Bogdana. Wyszedłem koło południa. Do przejścia ponad 30. Droga to modlitwa. Mierząc różańcami - przeszedłem około 35 km. Pierwsze 15 km szedłem jak niesiony, nie odczuwając ciężaru drogi. Później wszedłem do jakiejś miejscowości, gdzie poczułem na sobie ogromy ciężar. Jakby coś usiadło na moim plecaku, jakby ktoś się uwiesił. Wbijało mnie w drogę. Nie mogłem iść, bolały mnie mięśnie, stopy, duży palec.... W drodze spotykałem kobiety, które śpiewały Litanię Loretańską i pieśni przy pięknie ukwieconych kapliczkach. Trochę pośpiewałem z nimi. Około 2 km otrzymałem "anioła", który trochę opowiedział mi o parafii. Dostałem od Księdza Profesora wikarówkę - pokój z łazienką, kuchnia... Wdzięczność! Ikona Matki Bożej dziś stoi u Księdza Proboszcza w domu. Jutro zaczynam Mszą Świętą. o 7.00 rano.

wtorek, 22 maja 2018

22.05.2018 Odolin - Kościelna Wieś

Wyszedłem o 9.00 rano po bardzo trudnej nocy. Nękał mnie zły duch okropnymi obrazami. Chyba już wścieka się na cuda, które już się dokonują. Kierowałem się na Włocławek. Byłem jakiś przygnębiony. Po przejściu pod autostradą zorientowałem się, że nawigacja pokazuje inną lokalizację niż rzeczywista. Musiałem nadrobić 10 km. Założyłem, że idąc takim tempem pójdę do 15.00 i Koronką do Bożego Miłosierdzia zakończę dzisiejszy etap. Jednak w tej miejscowości Ksiądz nie mógł mnie przyjąć ponieważ oczekuje na figurę św. Michała Archanioła i gości. Nogi obtarte, bo szedłem bez skarpet. Ale chcę zdążyć na Eucharystię. Zakładam zatem skarpety. Kupuję butelkę coli i z modlitwą pędzę do miejscowości Kościelna Wieś. Prawdopodobnie Msza święta jest o 17.00. Nie mam szans, by zdążyć, a ja pragnę Jezusa. Nagle zatrzymuje się samochód i kobieta obwieszcza mi, że widzi mnie już kolejny raz. Pyta o pielgrzymkę i dokąd dziś idę. Proponuje podwiezienie. Mam świadomość, że nie zdążę. Bez Pana Jezusa?... Podejmuję decyzję: idę! Matka Boża ma być niesiona przez „osiołka”, a nie jechać samochodem. Zawierzam Bogu, idę i modlę się. Wytrwałem do końca. Doszedłem! Zdążyłem! Msza święta o godzinie 18.00. Będę na Eucharystii! Przyjmę Komunię Świętą! Nie jestem tu pierwszym gościem, ale Ksiądz Proboszcz przyjmuje mnie z pogłaskaniem mojej głowy. Okazuje się, że dziś w tej parafii jest peregrynacja św. Michała Archanioła z Gargano. To dlatego miałem tutaj dojść, by uczestniczyć w tym spotkaniu. Przywitanie, Eucharystia, Nabożeństwo, Czuwanie. Po zakoczeniu o 21.00 zostałem zaproszony na kolację. Mam swój pokoik, wersalkę, wodę – mam wszystko! Jestem przyjęty do szkaplerza św. Michała Archanioła, ale już od dawna nie mam szkaplerza. Ojcowie Michalici wydobywają z samochodu i otrzymuję nowy szkaplerz. Jestem uskrzydlony. Matka Boska Cierpliwie Słuchająca została na noc w kościele razem z figurą św. Michała Archanioła. Bogu niech będą dzięki. Robert

poniedziałek, 21 maja 2018

21.05.2018 Toruń - Odolion

Na pielgrzymi szlak powraca Robert Od podróży pociągiem do Torunia Robert odczytuje misje, by razem z Maryją Cierpliwie Słuchającą wsłuchiwać się w drugiego człowieka. Zaplanowana w pociągu modlitwa ustępuje miłości w słuchaniu. Do Torunia dociera zmęczony po czuwaniu przed zesłaniem Ducha Świętego. Troską otaczają Go siostry Elżbietanki z Domu Prowincjalnego. Robert: Dziś rano wspólna Eucharystia z Siostrami. Matka Boża stoi na ołtarzu a przed Nią zapalona świeczka...(szczegóły są ważne) Słuchanie. Po Mszy Świętej wspólne obfite śniadanie z Księdzem kapelanem i Siostrami. Daję świadectwo o wielu pielgrzymkach, szczególnie tych poza granicami kraju. Siostra Prowincjalna odprowadza Matkę Bożą i mnie, skąd mam łatwiejsze drogi. Doświadczenie życzliwości mocno zapisuje się w sercu. Można tu wracać.Mimo obfitego posiłku po około 15 km rozglądam się za kawą. Po chwili spotykam mężczyznę z taczką. Chwalę Pana Boga. Mężczyzna widząc mnie z krzyżem pyta dokąd idę. Mówię mu, że to Pielgrzymka i trochę o niej. Proponuje mi kawę z czego bardzo chętnie korzystam. Około 70 letni człowiek zaczyna opowiadać o swoim obfitym życiu, a także o dramatach, jakich doświadczał i ogromnym bólu zadanym przez żonę i dzieci. Dostrzegam że została w nim ogromna rana, że nie wybaczył. Wysłuchuję go uważnie i rozstajemy się z modlitwą o przebaczenie. Zabieram intencje Pana Józefa i pielgrzymuję. Droga. Modlitwa. Znowu spotykam człowieka - mechanika, który utracił prawo jazdy... Razem z Maryją wsłuchuję się w serce tego człowieka i ruszam dalej. Przechodzę przez las i dochodzę do wioski, gdzie para ludzi siedzących przed domem zaprasza mnie na herbatkę. Jakoś nie układa się im z domem... Pytam o wiarę. Chłopak niewierzący, dziewczyna została wysłuchana przez Matkę Bożą, więc wierzy. Mówię o miłości i działaniu Boga, o sakramentach. Modlę się za nich o wiarę i o przyjęcie sakramentów. Ruszam w dalszą drogę i dochodzę do plebani w Odolionie nie wcześniej i nie później, ale dokładnie w tym momencie, kiedy wyjeżdża Ksiądz na majówkę. Mówię, że jestem pielgrzymem i potrzebuję pomocy. Ksiądz ma zaplanowany czas, ale zawozi mnie do pensjonatu bardzo pobożnych ludzi i zapewnia, że ureguluje należność. Zostaję przyjęty w wielkiej obfitości.

niedziela, 20 maja 2018

20.05.2018 r. Dom Prowincjalny Sióstr Elżbietanek w Toruniu

Dziś pielgrzymia ikona Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej zatrzymała się w Domu Prowincjalnym Sióstr Elżbietanek w Toruniu. Ponownie Elżbietański czas z Oblubienicą Ducha Świętego. Ave Maria.

sobota, 19 maja 2018

19.05. 2018 Kowalewo Pomorskie – Toruń

19.05. 2018 Kowalewo Pomorskie – Toruń Ks. Piotr żegnając się wczoraj wpisał do notatnika pielgrzymki takie zdanie: „ Pielgrzym przechodząc napełnia Świat Błogosławieństwem”. Dużo wczoraj rozmawiałem z prawie dziewięćdziesięcioletnią siostrą Elżbietanką. Siostra jest po dwóch wylewach, leżała w hospicjum, i pewnego dnia, kiedy nie miała zupełnie sił zdana na Opatrzność Bożą patrzyła na Pana Jezusa na Krzyżu. Powiedziała wtedy: Jezusie Synu Dawida ulituj się nade mną. Jeśli chcesz. I po chwili poczuła wielki przypływ uzdrawiającej miłości Boga. I wczoraj i dzisiaj rano jem wspólnie posiłek, który siostra przygotowała. Bóg jest Miłością. Zmierzam do Torunia. Droga prowadzi wzdłuż trasy szybkiego ruchu. Więc wzmożona uwaga. A potem przez przedmieścia i całe miasto betonowym traktem. Stopy na koniec dostają wycisk. Wiem, że ikonę Matki Bożej zostawię u sióstr Elżbietanek i jedną noc tam spędzi. Może się to wydaje śmieszne, ale muszę sprawdzić gdzie Królowa spędzi ten czas. Wiem, że u sióstr będzie miała godne warunki, ale to ja Ją zastawiam. To Ona była przy mnie przez ten cały czas. Przekazuję ikonę w kaplicy. Jest obecna siostra przełożona i druga siostra. Modlitwa w uniżeniu a potem Duch Święty mówi przeze mnie dziękując Jej za całą drogę. - Odpoczywaj Mateńko w tych szlachetnych progach. Nabieraj sił, bo jeszcze droga daleka. Siostra ma łzy w oczach. Daję krótkie świadectwo siostrom. A potem zawstydzam się ze wzruszenia z pożegnania, jakie mi siostry przygotowały. Dziękuję wszystkim za wspólną drogę. Dziękuję za modlitwy, które mnie niosły a bez których nie dałbym rady. Za wsparcie, które czułem. Przeprasza za szczątkowe opisy. Lecz każdego dnia były to słowa, które On Duch Święty dał i uznał za ważne. Sama droga jest jeszcze w sercu, ale któregoś dnia pełny jej obraz zostanie przelany na papier. Była to droga wielkiej radości, niesamowitych spotkań, wydarzeń, które On Pan Tej Drogi reżyserował a Maryja prowadziła. Mi nie pozostało tylko tego nie zepsuć. To, co usłyszałem w sercu na moście w Toruniu napełniło mnie radością. A dzisiaj w Wigilię Zesłania Ducha Świętego wołajmy: Veni Sancte Spiritus Veni Sancte Spiritus Veni Sancte Spiritus Veri Per Mariam dodając za Janem Pawłem II I odnowi oblicze ziemi Tej ziemi! Dariusz

piątek, 18 maja 2018

18.05.2018 r. Wąbrzeźno - Kowalewo

W porannej Eucharystii uczestniczy nasza Zasłuchana Maryja.Potem na prośbę ks.Proboszcza daję krótkie świadectwo, wspólne śniadanie, podziękowanie za gościnę i w drogę. Modlitwa, aby dzisiaj nie padało i przestaje padać a potem wychodzi słońce. Droga i dzień z młodzieżą. W czasie drogi kilka spotkań z młodymi ludźmi, rozmowy o ich życiu, problemach, marzeniach. Wspieram i zabieram do serca ich intencje, które mi powierzają. I tak jestem w Kowalewie, gdzie schronienia udzielają mi przesympatyczne siostry Elżbietanki. A wieczorem spotkanie tu mają z ks. Proboszczem i siostrą młodzi ludzie z ruchu Światło Życie. Poproszony, dzielę się historią naszej pielgrzymiej drogi a potem wspólna fotografia i w młodych objęciach jest Matka Boża. Tak mija kolejny radosny Boży dzień.
Pozdrowienia z Pływaczewa. Kujawsko-pomorskie gmina Ryńsk. Około 14.00

czwartek, 17 maja 2018

17.05.2018 r. Jabłonowo Zamek - Wąbrzeźno

Dziękując siostrom Pasterkom za gościnę żal odchodzić, jest specyficzna duchowość tego miejsca, ale zostawiam szczegóły póki co dla siebie. Początek drogi pochmurny a potem całą drogę pada deszcz. Otwarta brama wjazdowa i wiem, że mam tam wejść. Tam spotyka mnie jedno z takich zdarzeń, które oznacza wypełnienie Jego Woli. Dosłownie. Pokazana Miłość. Dwaj bracia. Wiekowi. Jeden opiekuje się drugim niepełnosprawnym. Krzyż przyjęty w miłości. Dla świata są i ich nie ma. Historia ich ojca to gułag na Syberii, powrót, krzyż, wczesna śmierć mamy, krzyż, ale mama nam mówiła: "gość w dom Bóg w dom". Goszczą mnie... siedzimy we troje przy stole. Po chwili już wiem, dlaczego tu jestem. Narzędzie w Jego Rękach. Modlitwa. Uwolnienie. "Będę codziennie za waszą pielgrzymkę odmawiał Zdrowaś Maryja" -powie na do widzenia. "A w lipcu chce pojechać do Częstochowy"- dodaje. Ona już to słyszała, pojedziesz, pojedziesz. Deszcz pada dalej a na końcu drogi czeka Matka Boża Brzemienna w Wąbrzeźnie.

środa, 16 maja 2018

16.05.2018 Gruta - Jabłonowo Zamek

Już wiem, dlaczego wczoraj tak dziwnie szedłem. Uświadomił mi to ks. wikary, że przez ich teren pielgrzymi nie chodzą. Aaa czyli mam iść i zostawiać proch ziemi w modlitwie po dziewiczych terenach. Pięknie podziękowałem obu księżom i w drogę. Nie będę szedł najkrótszą drogą, ale najdłuższą jak się da. Będzie ofiara i posiane słowo, no bo tam gdzie zmierzam nocleg pewny. Rywałd- MB i sł. Boży Prymas Wyszyński. Miejsce na nocleg, którego na 100 '/, byłem pewien niestety pudło. Franciszkanie prowadzą 2:0 z pielgrzymami. Co za łaska dać kolejną ofiarę. Bo teraz była ofiara iść dalej przy strzelających pęcherzach. Uśmiech na twarzy. Chwała Panu! Pokorny wojownik MB. A Pan Bóg wiedział komu pierwszemu pokazać pusty grób. Mężnym kobieta. I dlatego to kobiety nie bały sie dzisiaj mi zaufać i przyjęły na nocleg. Siostry ze zgromadzenia bł. Matki Marii Karłowskiej wyniesionej na ołtarze podczas mszy w Zakopanem,gdzie Jan Paweł II powiedział: Brońcie Krzyża. A Ikona MB spędza dzisiejsza noc u boku Syna w kaplicy u sióstr.

wtorek, 15 maja 2018

15.05.2018 r. Grudziądz - Gruta

Darek przesyła słowo o drodze: Jeszcze wczoraj w Sanktuarium przed obrazem MB Łaskawej oddałem całą Drogę -idących,modlących się za idących, dobrodziejów i o światło Ducha Świętego dla tych, co nie rozumieją lub mają obawy co do Drogi. W Miłości Jezusa z Krzyża nie ma lęku. Lęk jest ze świata. Są dwie drogi...Rano dziękuję ks. proboszczowi i księżom Marianom za pobyt i idę. Dziwna droga. Nielogiczna. Ale to Jego Droga. Do góry, aby potem w dół. Sanktuarium MB Mokrzańskiej a dalej kilometry sam na Sam. Modlitwa, intencje, rozmowa, intymność, aż do Daru Łez. Ten dar nie dla mnie,to za tych, co go nie maja lub już im go zabrakło. Taka była modlitwa prośby Maryi. Były rozmowy w drodze, słowo posiane. Maryja uhonorowana, patrzy podczas Mszy i majowego na swoje dzieci w parafii p.w. Wniebowzięcia NMP w Grucie. Na prośbę ks. proboszcza daję świadectwo. Na koniec proszę o modlitwę za pielgrzymkę. Tutaj dzisiaj uzyskuję gościnę.

poniedziałek, 14 maja 2018

14.05.2018 r. Nowe - Grudziądz

Darek z drogi: Eucharystia, po niej dziękuje osobiście proboszczowi za umożliwienie noclegu. Dwie krówki łyk wody i w drogę. Wioska, dom, idę. Starsza pani, chwila nieufności i zaprasza. Po chwili jem śniadanie. Pierwszy posiłek od wyjazdu z domu. Słucham. Słuchaj Izraelu. Trwa modlitwa rozmowy pomiędzy nami. Zaufanie, bo są i tajemnice bolesne. Oddaje je na krzyż. Całuję spracowana dłoń i zabieram intencje. Droga, zapach Wisły i pracujący w polu. Chleb.Modlitwa za pracujących fizycznie. Przystanek autobusowy. Słucham 90 letniego pana. Zakochany w Bogu i Jego Matce. Dochodzi kobieta. Ma opuchnięta kostkę. Pomodlić się nad nią, Jezus uzdrowi, pytam? Tak, proszę. Modle się, Jezus uzdrawia. Pani przyjmuje uzdrowienie. Idę dalej. Katedra w Grudziądzu, godzina Miłosierdzia. Koronka. Wjeżdża młoda dziewczyna na wózku, spowiedź, potem modli się kolo mnie. Skończyła, chce wyjechać. Pytam jej. Jest Godzina Miłosierdzia Bóg chce Cie wysłuchać, chcesz abym pomodlił się nad tobą. Tak, odpowiada. Ma na imię Venessa. Nie prosi o wstanie z wózka, choć pytam o to. Ma inna prośbę. Bóg wysłuchał w modlitwie jej prośby. Miłosierdzie. Matka Boża słuchała. Słuchaj Izraelu. Nocleg u księży Marianów. Modlitwy i rozmowy, powoli mija dzień. Bogu niech będą dzięki.

niedziela, 13 maja 2018

13.05.2018 r. Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia - przekazanie ikony Darkowi. Kwidzyn - Nowe

Relacja Darka: Droga w samo południe.Żar z nieba. Bite sześć godzin non stop w tym skwarze,ramiona bolą,ale jest co ofiarować. Koniec wody. Pragnę. Naprawdę nie wiem co to znaczy... Idę na pełnym zaufaniu bez karty i zł w kieszeni. To Jego Droga. Jestem w Nowe, plebania zamknięta hm... Idę do hotelu, proszę o możliwość przenocowania za free. Jedyne co oferuje to modlitwa. Nie wzbudza zainteresowania. Proszę o wodę. 3 zł. Nie mam. Dziękuję. Wychodzę. Błogosławię tej osobie. Pic się chce. Różaniec. Pukam do jakiś drzwi, proszę o wodę. Pije herbatę. Inaczej smakuje każdy jej łyk niż w domu. Błogosławię. Spotykam sprytnego ministranta, za chwile jest ks wikary. Rozmawiamy, za chwile sprawa załatwiona. Ks proboszcz załatwia mi nocleg w jedynym hotelu w mieście...jest i woda. Dziękuję Maryjo. Bóg Jest Wielki! uzupełnienie: tym ministrantem było dziecko. Dużo modlitw niosłem za dzieci. 13 maja. Dziecko, które podeszło i wysłuchało i w ufności dziecka podjęło próbę zmiany historii czasu tego dnia przy pomocy innych dokonało tego. Jak dzieci z Fatimy. Zaufaj dziecku, wysłuchaj, stań w prawdzie a zobaczysz cuda.

sobota, 12 maja 2018

12.05.2018 r. Ryjewo - Kwidzyn

Robert Opowiada: Dziś doświadczyłem radości franciszkańskiej, radości doskonałej. Nie przyjęli mnie w żadnym miejscu, do którego zapukałem... "Nie znamy pana" - usłyszałem. Inni nawet nie otworzyli drzwi... Rozmyślałem, że po nocy u księdza, który był dla mnie dobry jak Anioł, przyjdzie spędzić mi noc w parku... A! Ksiądz rano na odejście dał mi jeszcze skarpety! (Swoje musiałem po drodze wyrzucić i zostałbym tylko z jedną parą.) Kiedy po ludzku wyczerpały się możliwości, znalazłem tani hotelik, jeszcze pani spuściła mi z ceny :-D Zostałem. Dziś szło mi się lekko, ale moje nogi ze względów zdrowotnych muszą trochę odpocząć. Jutro ikonę odbiera Darek.

piątek, 11 maja 2018

11.05.2018 r. Mątowy Wielkie - Ryjewo

Relacja Roberta: Moi przyjaciele, którzy zaopiekowali się mną wczoraj zadbali również o reperację moich poranionych stóp. Miłosierna siostra pielęgniarka ze wspólnoty uratowała je, tak, że rano nadawały się do dalszej drogi. Dziękuję kochani. Bogu niech będą dzięki. Plastry, skarpety i metodą na marynarza kolebiąc się pielgrzymowałem dalej w kierunku Ryjewa. Idąc dotarłem do miejscowości Piekło…, ale nie zagrzałem tam długo… i wydostałem się, choć ktoś tam krzyczał za mną . Dotarłem na mszę w parafii św. Rodziny w Ryjewa a potem po opowiedzeniu, ks. proboszczowi o pielgrzymce zostałem zaproszony na plebanię i dzisiaj wieczorem nocuję się w tych gościnnych progach.

czwartek, 10 maja 2018

10.05.2018 r. Trąbki Wielkie - Mątowy Wielkie

Na podstawie rozmowy Roberta z Darkiem: Wyruszam z Trąbek Wielkich. Droga w kurzu, prowadziła dzisiaj przez prowadzone roboty drogowe, a ja mam na nogach sandały. To powłaziło kamyczków pomiędzy paluszki, oj powłaziło, więc pojawiły się pęcherze. Ale pielgrzymka bez pęcherzy? Pielgrzym bez pęcherzy to jak żołnierz bez karabinu no nie?. Spieszyłem się, żeby zdążyć na majowe a potem na Eucharystię. Ale po dojściu do Mątowów Wielkich – Sanktuarium błogosławionej Doroty oraz parafii św. Apostoła Piotra i Pawła, w której święta została ochrzczona, okazało się, że pozamykane. A ja dzisiaj poświęciłem dużo mojej drogi na modlitwy za kapłanów. Jak przepisywałem sobie punkty odniesienia z GPS, (bo miałem słabą baterię) na kartkę, to nagle miałem problemy, aby sobie to zapisać, pot zalewał mi oczy, problem miałem z długopisem itd. itp. Przeciwności…, Ale w drodze idę i nagle zatrzymuje się czerwony samochód, prawie, że zajeżdża mi drogę. Wyskakuje mężczyzna i woła proszę mam wodę dla pana. O dzięki Ci Panie, bo pić mi się chciało. Mężczyzna dalej mówi, że zna akcję i śledzi ją i wspiera. Po czym wyciąga blachę i przedstawia się, że jest policjantem. Bogu niech będą dzięki!. I tak siedzę teraz na murku i odpoczywam i myślałem, że klapa. Ale Matka Boża opiekuje się, bo okazało się, że kolega z Gdańska zadzwonił do mnie. Potem on zadzwonił do swoich znajomych i o 21 zabiorą mnie ze wspólnoty neokatechumenalnej do siebie. Będę i mógł się odświeżyć. Pan jest łaskawy i dobry. A o błogosławionej Dorocie posłuchajcie Bardzo wcześnie zaczęła przeżywać stany mistyki w jej najwyższych formach: widzeń, poufałej rozmowy z Chrystusem, otrzymywanych nadprzyrodzonych nakazów, stanów ekstazy itp. Wyróżniała się nabożeństwem do męki Pańskiej. Jest również jedyną w polskiej hagiografii stygmatyczką, chociaż odbicia ran Chrystusa były u niej ukryte. Doznawała na miejscach tychże ran niezmiernych cierpień. Jest rzeczą znamienną i nader rzadko spotykaną nawet wśród świętych, że wizje bł. Doroty pokrywały się ze świętami liturgicznymi i były z nimi silnie powiązane. Dorota wyróżniała się także niezwykłym nabożeństwem do Eucharystii. Spowiadała się codziennie, by mogła przyjmować codziennie Komunię świętą. Był to w owych czasach także wyjątek. Komunikowano, bowiem nawet w zakonach najwyżej w święta i w niedzielę i to za pozwoleniem spowiednika. Centralnym punktem tej duchowości jest „Przemiana Serca”, której doznała w 1385 roku podczas Eucharystii. Jej biografowie stwierdzają, że bł. Dorota miała szczególne nabożeństwo do dusz czyśćcowych i że była z nimi w żywym kontakcie. Za najprostszą drogę do doskonałości uznawała wstręt do grzechu, nawet najmniejszego, oraz całkowite oddanie się Bogu, tak, aby nic nie zostawiać dla siebie. Myśl tę rozwinie potem teologicznie i uzasadni św. Jan od Krzyża (+ 1591). To oddanie zaś ma polegać na zupełnym powierzeniu się Duchowi Świętemu, który przez swoje siedmiorakie dary i nawiedziny wlewa w wybrane i oddane sobie dusze miłość, która poza Bogiem nic nie widzi i niczego nie pragnie. Bł. Dorota jest patronką Pomorza, Diecezji Elbląskiej, kobiet, matek, małżeństw w potrzebie i odlewników. W ikonografii Błogosławiona przedstawiana jest ze stygmatami. Jej atrybutem jest wieża, w której poleciła się zamurować.

wtorek, 8 maja 2018

08.05.2018 r. Straszyn - Łęgowo

Straszyn - Łęgowo. Niewielki odcinek, ale jest trud i modlitwa. Robert jest trochę przeziębiony - prosi o modlitwę , by to pokonał. Dziś pielgrzymuje pośród pól. Niepewny drogi, po dojściu do jezdni, próbuje zapytać kierowcę przejeżdżającego samochodu którędy. Jednak pasażera obok przeraża widok krzyża z którym idzie Robert i woła do kierowcy: "Jedź dalej!", "Jedź szybciej!" Krzyż .... Błogosławieństwo. Łęgowo - Sanktuarium Matki Bożej Łęgowskiej - Królowej Polski, Orędowniczki Pojednania. W Łęgowie we wtorki modli się : O zgodę i pojednanie z sąsiednimi narodami, z którymi dzieli nas rachunek wzajemnych krzywd, ale i łączy wspólna historia. Łęgowska = Rokitniańska. Teologia obrazu Matki Bożej Łęgowskiej: "Teologia (przesłanie) obrazu Matki Bożej Łęgowskiej Obraz Matki Bożej Łęgowskiej ma wymiary 40 x 53 cm i jest wykonany techniką olejną na płótnie lnianym; na obraz jest nałożona srebrna koszulka scalona ze złoconą koroną. Jakie przesłanie zawarł w Obrazie jego nieznany twórca? Co o misji Matki Bożej Łęgowskiej mówi historia, w której i my uczestniczymy? Królowa Polski Po zdjęciu srebrnej koszulki nałożonej na obraz staje się widoczna złocona szata, na której są wymalowane przedmioty związane z Męką Pańską (krzyż, drabina, kij z gąbką, włócznia, rękawica, miecz, bicz, kości do gry, korona cierniowa, obcęgi, gwoździe). Na piersiach Maryi jest wymalowany Orzeł Biały w koronie (godło Polski) – motyw powtórzony następnie na srebrnej koszulce. Spod welonu widoczne jest prawe ucho (przykryte następnie przez srebrną koszulkę). Na głowie Maryi – wymalowana jest korona królewska, podtrzymywana przez dwa anioły. Wszystkie te elementy składają się na odbiór Obrazu jako przedstawienia Matki Bożej Królowej Polski (Orzeł Biały i Korona), Wniebowziętej (anioły), Bolesnej (insygnia Męki Pańskiej), „Cierpliwie słuchającej” – jak określa się niekiedy również Matkę Bożą w Rokitnie (odkryte ucho). W wizerunku łęgowskim oddajemy cześć Wniebowziętej Królowej Polski. Wpatrując się w Obraz, warto pamiętać o jego dwóch „tajemnicach” wyrażonych w motywach ukrytych pod srebrną koszulką. Pierwszą jest motyw insygniów Męki Pańskiej (powtórzony zresztą w ołtarzu głównym przez umieszczenie w podstawach głównych kolumn sześciu aniołków trzymających także insygnia Męki). Drugą – jest odkryte ucho Maryi. Matka Boża, Wniebowzięta Królowa Polski, chce cierpliwie słuchać skarg swoich dzieci. Nasze boleści włącza w cierpienia Jezusa Chrystusa. Orędowniczka Pojednania Tytuł „Orędowniczki Pojednania” jest używany w Rokitnie. Maryja okazała się być Orędowniczką Pojednania w czasie buntu przeciwko królowi Polski w latach 1670-71. Król zabrał sławny obraz rokitniański na tereny kraju objęte buntem, pod Lublin. Powrót do jedności uznano za szczególną łaskę wyproszoną za wstawiennictwem Maryi, czego wyrazem stało się wotum ufundowane przez rycerstwo i króla, na którym do dzisiaj czytamy wezwanie: Da pacem Domine diebus nostris („Daj, Panie, pokój naszym dniom”). Matka Boża Łęgowska jest od roku 1741 Orędowniczką Pojednania także na ziemi łęgowskiej. Maryja patronuje pojednaniu między zwaśnionymi narodami. Od ponad 250 lat Maryja spogląda z wyżyn ołtarza na zmieniającą się historię ziemi łęgowskiej. Były w niej bolesne rany, powstałe na tle zmieniającej się sytuacji politycznej. Matka Boża, Królowa Polski cały czas trwała w kościele, błogosławiąc przybywającym doń mieszkańcom Warmii (o. Iwo Roweder!) i Kaszubom, Polakom i Niemcom. Tytuł: „Orędowniczka Pojednania” stanowi klucz do zrozumienia trudnej historii tej ziemi i wyznacza nam zadanie: pojednania i wzajemnego szacunku, zwłaszcza między Polakami i Niemcami. Maryja patronuje pojednaniu między ludźmi, których dzielą różne przekonania religijne. W kościele znajduje się XIX-wieczny świecznik żydowski, menora, a na lektorium jest umieszczony napis w języku hebrajskim (dbr-jhwh: „Słowo Pańskie”). Na ścianie wisi stara prawosławna ikona przedstawiająca patrona kościoła, św. Mikołaja. Maryja, Orędowniczka Pojednania uczy nas, że mamy modlić się o pojednanie i być ludźmi pojednania z naszymi „starszymi braćmi w wierze” i z nie-katolikami. Maryja patronuje pojednaniu w naszych rodzinach i w nas samych. „Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania” (2 Kor 5,18). http://legowo.mutuus.eu/…/sanktuarium-m…/matka-boza-legowska

poniedziałek, 7 maja 2018

07.05.2018 r Gdańsk Oliwa - Straszyn

Relacja Roberta. 07.05.2018 godz.10.00 w kolejny etap Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia wyrusza Robert Zawierucha. Umocniony spotkaniem, modlitwą i gościną w rodzinie Jacka z Sopotu wychodzi z Maryją na ulice Gdańska. Idzie bez mapy, nawigacja odmawia posłuszeństwa, więc szuka w gąszczu ulic tej właściwej drogi. Pytani ludzie udzielają odmiennych informacji. To błądzenie może nie było błądzeniem? Robert niesie zrobiony przez siebie bambusowy krzyż. Idzie z modlitwą. Wreszcie dociera na Eucharystię w kościele św. Jacka Odrowąża w Straszynie. Dostaje umocnienie w Eucharystii, posiłek i kawałek podłogi. W sercu radość

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...