sobota, 23 marca 2019

22.09.2018 r. Pobiedziska - Pola Lednickie Lednica2000

Po dobrej nocy i serdecznej gościnie u Sióstr Sacre Coeur ruszamy w drogę. Dziś na kilka kilometrów dołącza do nas Tomek z dwiema córkami i Darek. Tomek i Darek, to pielgrzymi naszej Drogi. Wielka radość :) Dziś też dotarły goszczące nas wczoraj Tereska i Ola. Mam wrażenie, że Matka Boża uśmiecha się dzisiaj i mam pewność, że cierpliwie słucha nie tylko tego, co wypowiadamy. Istnieje jakieś napięcie w kilku osobach, więc bardzo dobrze, że tu są. Dzieci prowadzą różaniec... Dochodzimy wspólnie do parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Węglewie. Piękna świątynia na szlaku kościołów drewnianych wokół Puszczy Zielonka. Mimo tego, że nie uprzedzaliśmy Księdza Proboszcza o naszym przyjściu, zostajemy bardzo ciepło przywitani. Po modlitwie "Anioł Pański" Ksiądz Proboszcz opowiada nam historię kościoła. Ponownie dostrzegamy, że pewnie prowadzi nas Bóg i daje nam konkretne znaki. Później zatrzymujemy się na plebani i zajadamy się pączkami od Tomka. Gorąca kawa, herbata, dobre słowa. Dziękujemy Księdzu Proboszczowi i Jego Mamie za dobroć i otwartość i w drogę. Tutaj rozstajemy się fizycznie z Darkiem, Tomkiem i Jego córkami, ale w modlitwie pielgrzymujemy dalej wspólnie. Kolejne kroki w rytmie różańca i ważnych rozmów. Dzieci narzucają tempo, że trudno je dogonić. Na Pola Lednickie docieramy około godz. 15.00. I tutaj w Domu św. Jana Pawła II - patrona naszej pielgrzymki -zostajemy tak serdecznie przyjęci, że w 3 min czujemy się jak u siebie w domu.Najpierw jemy obfity obiad, przywieziony przez Tereskę, później wybieramy się pod Rybę modląc się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Dziś w sposób szczególny dziękujemy za Chrzest i zawierzamy Maryi gromadzących się na Polach Lednickich, zwłaszcza młodzież. Woda, Chrzest, Ryba, Krzyż... Refleksje z głowy przechodzą w głąb serca. Patrzę na nasze dzieci, które szaleją na polach. Mimo zmęczenia jest w nich tyle radości i dobra. O 19.00 w kaplicy Eucharystia, którą sprawował o. Wojciech Prus. Centrum dnia - Miłość.. pokój.., cisza.., wspólnota. Mieliśmy też okazję by powiedzieć kilka zdań o naszej pielgrzymce. Eucharystia była już z niedzieli. Ojciec na podstawie Ewangelii mówił o pierwszeństwie i wielkości w miłości, która również przejawia się w słuchaniu. Na koniec o. Wojciech opowiada bajkę, która ma w nas echo :) Po Eucharystii kochany wolontariusz Sebastian zaprasza nas na wspólną kolację. Jedno wielkie święto. Późnym wieczorem siedzę jeszcze chwilę w kaplicy. Wracają wspomnienia z wielu spotkań w tym miejscu. Otulona ciszą i Bożą Miłością na nowo uświadamiam sobie, że to Chrystus nas wybrał. W odpowiedzi ponownie wybieram Chrystusa. Dziękuję Mu za tę wielką łaskę, że wybrał też nas na ten odcinek drogi z Maryją. Dziękuję zwłaszcza za Dzieci. (S. Assumpta)

21—23. 09. POZNAŃ—GNIEZNO S. Bernadetta, Wiktoria, Dawid, Arek, S. Assumpta, P. Dariusz

21.09.2018 Poznań - Pobiedziska  Po wspaniałym noclegu i wyposażeniu przez Ciocię Terenię i wujka Maćka docieramy do Bazyliki Archikatedralnej na Mszę Świętą o godzinie 8:00. Ksiądz modli się za nas i mówi parę słów o pielgrzymce. Z wdzięcznym sercem ruszamy w drogę. Dzieci mnie poruszają. Niosą krzyż wysoko wciąż się nim wymieniając.  Arek mówił: "muszę nieść ten Krzyż wysoko, żeby wszyscy widzieli, że to idzie pielgrzymka"  Hmm...ja zazwyczaj niosąc Krzyż myślałam jak tu go nieść, by było jak najwygodniej... Myślę o św.Pawle i o jego liście do Galatów... O chlubieniu się krzyżem i noszeniu go tak, by był widoczny...Wiele refleksji dzięki najmniejszym... Piękne są te dzieci... Pięknie się modlą. Prowadzą cały różaniec. Nie chciałam ich "zmęczyć" i kolejny różaniec zaczęłyśmy z siostrą Assumptą same, gdy oni podeszli do przodu. Tymczasem podchodzi do nas Wiki i mówi: „Jak to? Modlicie się beze mnie?" i dołączyła do nas. Potem nie pozwoliła już nam prowadzić żadnego różańca, wszystko prowadziła ona na zmianę z chłopcami. To było piękne. Dziś sporo kilometrów. Arek i Wiki 5 km podjechali autem- według swych możliwości. Dawid oparł się pokusie...mimo że już nie było łatwo iść. Wieczorem przyjęły nas całym sercem Siostry Sacre Coeur. W tym samym czasie przebywali tam uczniowie ze szkoły Pijarów z Poznania. Spotkaliśmy się z nimi chwilę, by podzielić się świadectwem Drogi.  Maryja dziś nocuje w dużej kaplicy. Jak wielu młodych przychodzi tu na Spotkanie z Panem...  Mama pewnie bardzo się cieszy. My zresztą też. Ogarniamy modlitwą kochane Siostry, Ks. Proboszcza - który nam zorganizował ten nocleg, całą parafię, młodzież wraz z nauczycielami ze szkoły Ojców Pijarów i wszystkie intencje zapisane dziś przez młodych oraz pozostałe, które są w zeszycie. (S. Bernadetta)

20.09.2018 r.

Z Maryję dziś pielgrzymuje Jacek Jelonek do rodziny Teresy i Maćka w Obornikach. Dzień pełen łask i spotkań. Rodzina boryka się z wieloma problemami, zatem obecność Maryi i wypełnionego Bożą Miłością Jacka przynosi promyk nadziei.

19 września/ Agnieszka

Z Matką Bożą Cierpliwie Słuchającą i z Tomkiem spotkałam się na porannej Eucharystii w Sanktuarium bł. Edmunda Bojanowskiego w Luboniu. Jest on założycielem Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny. Choć żył w czasie rozbiorów, gdy Polski nie było na mapach, to jednak Ojczyzna była mu bardzo droga, rozbudzał ducha modlitwy i patriotyzmu w Polakach., troszczył się o religijne wychowanie dzieci. Klęcząc przy jego grobie, powierzyłam mu również intencje Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia. Podarował nam też swoje słowo (zapisane na ścianie przy grobie): „Pracuj duszą miłując Boga nade wszystko. Pracuj sercem ćwicząc się w miłości bliźniego. Pracuj myślą trzymając ją nieoderwaną od Krzyża Chrystusowego. Pracuj ręką służąc ubogim i chorym jakbyś samemu Chrystusowi służyła. Prostotę zalecam. Prostota jest klejnotem czystej wody, szczerością dziecięcą otwartą i przejrzystą, sercem na dłoni. Cała nadzieja w nieprzebranym miłosierdziu Bożym”.Potem pielgrzymowałam do Poznania. Co prawda Matka Boża już tu zagościła na krótką chwilę w piątek, ale zabrakło czasu, by odwiedzić kilka ważnych miejsc. Z różańcem w ręku przemierzałam gwarne ulice miasta, zatrzymując się w najpierw w farze poznańskiej. Potem poszłyśmy do Katedry św. Apostołów Piotra i Pawła. Obecność Maryi w tym miejscu była dla mnie ważna, zwłaszcza, że w tym roku obchodzimy jubileusz 1050-lecia biskupstwa w Poznaniu, pierwszego na ziemiach polskich. Następnie powędrowałyśmy na Wzgórze św. Wojciecha. Pomyślałam sobie, że sprawię Maryi radość, gdy spotka się ze św. Józefem w sanktuarium u ojców karmelitów bosych. Wśród wielu pięknych tytułów Maryi, którymi przyzywamy Jej orędownictwa i opieki, są choćby te zawarte w litanii loretańskiej. Tutaj w Poznaniu nazywana jest też Matką Bożą w Cudy Wielmożną Panią Poznania. Jej sanktuarium znajduje się na Górze Przemysła, a w tym wizerunku czczona jest od XVII wieku. Tutaj podziękowałam Matce Bożej za nawiedzenie naszego miasta w Nieustannej Pielgrzymce Zawierzenia, za to, że nas cierpliwie słucha, za wyjednane u Boga dary i łaski i Jej opiekę nad każdym z nas. Matko Boża Cierpliwie Słuchająca, Matko Boża w Cudy Wielmożna Pani Poznania, dziękujemy! Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia kreśli na Polsce krzyż, którego ramiona przecinają się w Głogowcu – miejscowości, w której urodziła się św. Faustyna Kowalska. I pod Poznaniem – w Kiekrzu – jest miejsce, w którym przebywała s. Faustyna, choć tylko krótki czas w 1929 r. Zaprosiłam Matkę Bożą Cierpliwie Słuchającą również w to miejsce. Przechodząc drogą św. Faustyny i odprawiając drogę krzyżową dotarłyśmy nad brzeg Małego Jeziora Kierskiego. O tym, co się wydarzyło nad jeziorem, wiemy z jej relacji zapisanej w „Dzienniczku”. „W jednym dniu po południu poszłam przez ogród i stanęłam nad brzegiem jeziora, i długą chwilę zamyśliłam się nad tym żywiołem. Nagle ujrzałam przy sobie Pana Jezusa, który mi rzekł łaskawie: „To wszystko dla ciebie stworzyłem, oblubienico Moja, a wiedz o tym, że wszystkie piękności niczym są w porównaniu z tym, co ci przygotowałem w wieczności”. Dusza moja została zalana tak wielką pociechą, że pozostałam tam do wieczora, a zdało mi się, że jestem krótką chwilę. Dzień ten miałam wolny i przeznaczony na jednodniowe rekolekcje, więc miałam zupełną swobodę oddać się modlitwie. O, jak Bóg jest nieskończenie dobry, ściga nas swoją dobrocią. Najczęściej zdarza się, że udziela mi Pan największych łask wtenczas, kiedy ja się wcale ich nie spodziewam” (Dzienniczek 158). W Godzinie Miłosierdzia razem z siostrami Matki Bożej Miłosierdzia i innymi pielgrzymami modliliśmy się Koronką. Tutaj też Matka Boża została na nocleg. Wychodząc z Sanktuarium św. siostry Faustyny można wylosować karteczkę z cytatem z Dzienniczka. Sięgając po nią ręką pomyślałam o wszystkich, którzy duchowo towarzyszą pielgrzymce z ikoną Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. W podziękowaniu za waszą modlitwę prezent od św. siostry Faustyny: „Kiedy dusza zbliża się do mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łaski…”(Dzienniczek 1074). Jezu , ufam Tobie! (Agnieszka Lima)

18.09.2018 r. Tomek

Dziś pielgrzymuje Tomek: Z Matuchną odwiedziłem parafię pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu w przeddzień wizyty kanonicznej Bp Damiana Bryla . Rano zaniosę ikonę do Lubonia. Pozdrawiam i dziękuje za dar uczestnictwa w pielgrzymce . (Tomek )

17. 09. 2018 r. Buk

Dzień zaczął się pięknie. Słoneczna pogoda zachęca do pielgrzymowania. Opuszczając parafię św. Rity Matka Boża odwiedziła jeszcze Julkę. A pielgrzymka zyskała w niej duchowego pielgrzyma. Natomiast do pieszej wędrówki z Matką Bożą przyłączyła się dziś moja mama. Trasa wiodła polnymi drogami także szło się przyjemnie, chociaż były momenty, że spowijały nas tumany kurzu wzniecane przez samochody, które próbowały ominąć remontowany właśnie odcinek drogi wojewódzkiej. Zatrzymałyśmy się na chwilę w Wysoczce – miejscu, w którym urodził się bł. Rafał Chyliński – franciszkanin, „ojciec biedaków”, beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w 1991 r.W Sanktuarium Matki Bożej Literackiej w Buku sam Pan Jezus wyszedł swojej Mamie na spotkanie,bo trwała właśnie adoracja Najświętszego Sakramentu. Maryja przyszła jakby do swojego domu, w którym czczona jest od wieków. Pierwsza wzmianka o istnieniu tutaj cudownego obrazu pochodzi bowiem już z 1430 r. W zeszłym roku natomiast Matce Bożej Pani Bukowskiej i Dzieciątku Jezus, które trzyma na swojej ręce, nałożono korony. Na nocleg Maryja udała się do Państwa Marii i Andrzeja – ludzi o złotym sercu, którym naprawę wielu zawdzięcza wiele. Ufam, że spotkanie z Matką Bożą przyniesie wiele dobrych, błogosławionych owoców dla całej ich Rodziny i parafii. (Agnieszka)

15/16.09 Matka Boża Cierpliwie Słuchająca gościła w parafii pw. Św. Rity w Lusówku.

W sobotę z samego rana przywitała się z tutejszym proboszczem, a potem w pieszej pielgrzymce udała się do Sierosławia do jednej z parafianek – Pani Wandzi, która właśnie w tym dniu obchodzi swoje 76 urodziny. Szkoda, że nie mogliście zobaczyć na własne oczy zaskoczenia i wzruszenia jubilatki. 10 lat pielgrzymowała pieszo do Matki Bożej Częstochowskiej, a teraz Maryja przychodzi do jej domu i to jeszcze w dniu urodzin! To był dla niej chyba najpiękniejszy prezent. A może wyraz wdzięczności i podziękowanie Matki Bożej za dobre serce, które ma dla wszystkich…Koronkę do Bożego Miłosierdzia, klęcząc przed panem Jezusem i mając Matkę Bożą u boku, odmówiłam już w kaplicy. A potem wspólnotowy różaniec i Eucharystia. Maryja zajęła miejsce przy tabernakulum, które w naszej parafii ma kształt Serca Jezusowego otoczonego cierniami i płomieniem. I wtedy uświadomiłam sobie, że dziś tj. 15 września liturgia kościoła wspomina Matkę Bożą Bolesną więc i tutaj jest blisko bolejącego Serca Jej Syna. Ona też doskonale rozumie nasze zmartwienia, smutki i bóle, trudności, które przeżywamy… Ona nigdy nie zostawia nas samych, trzeba Jej tylko zawierzyć, a wyprosi nam potrzebne łaski u swego Syna. Wielu z parafian obecnych na niedzielnych Eucharystiach powierzyło Matce Bożej Cierpliwie Słuchającej swoje rodziny, troski i zmartwienia, zapisując je na kartkach. We wszystkich intencjach Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia modliliśmy się w sposób szczególny w niedzielę w Godzinie Miłosierdzia, gromadząc się na koronce do Bożego Miłosierdzia i modlitwie różańcowej. Przypominają mi się słowa św. Jana Bosko „Wszystkie dobra Pana przychodzą do nas przez ręce Maryi”. Matko Boża, dziękujemy Ci za to, że jesteś z nami! Króluj w naszych sercach i prowadź nas wszystkich do Chrystusa! (Agnieszka )

14.09. 2018 Posta Agnieszki

Nie mogłam doczekać się spotkania z Matką Bożą Cierpliwie Słuchającą. Chyba Ona o tym doskonale wiedziała, bo tak wszystkim pokierowała, że przyszła do Poznania wcześniej niż miała, bo już dziś. Od rana jednak same trudności, jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie, jednak z Bożą pomocą zaraz po pracy udało mi się dotrzeć do Poznania. Z Matką Bożą i Tomkiem spotkaliśmy się przy Klasztorze Franciszkanów w Poznaniu. Chwila rozmowy, podzielenie się wrażeniami z pielgrzymki, kilka rad i wskazówek i … pora ruszać w drogę, bo na pierwszą noc postanowiłam zaprosić Maryję do mojego domu… Do przejścia ponad 20 km, a zrobiła się już godzina 18.00. Kiedy już uwielbiłam Matkę Bożą modlitwą różańcową i opowiedziałam trochę o sobie, o moich bliskich i miejscu, do którego zmierzamy, zrobiło się ciemno. O 22 byłyśmy w domu. Czekała na nas moja mama, która powitała Matkę Bożą ze śpiewem na ustach. Pomodliłyśmy się. Zanim zasnęłam długo jeszcze wpatrywałam się w Jej wizerunek, jakbym nie mogła uwierzyć, że jest gościem w moim domu. Radości i wdzięczności nie było końca, także trudno było zasnąć. (Agnieszka Lima)

14.09.2018 r. Dopiewo—Poznań

Po 20 km drogi Tomek przekazuje ikonę Matki Bożej Agnieszce.

13.09.2018 r. Sędziny (Buk) - Dopiewo

Wiec nocleg był w Buku u sióstr Szarytek. Przy okazji dowiedziałem się, że ich nazwa pochodzi od francuskiego słowa oznaczającego miłość oraz wszedłem w posiadanie -na drodze podarunku-kilku poświęconych medalików Niepokalanej w wersji francuskiej. Cóż, ponieważ dałem słowo ze przejdę całą trasę wróciłem się do miejsca skąd zabrał mnie samochód, na co zużyłem pierwsze 3 godziny dnia. Przy okazji tracąc butelkę z piciem, gdyż idąc lekko na przełaj trafiłem na rzekę płynąca wśród pól i całkiem niepotrzebnie ... no nie każdy może być Eliaszem z Tiszbe. Jak by nie było dotarłem do Dopiewa, lekko zmoczony, na 17:30. To był forsowny marsz prawie bez przystanku. Trochę przesiliłem nogi. Ale mój dobry Pierwszy proboszcz już załatwił mi nocleg u pana kościelnego. Na koniec dnia od syna gospodarzy dostałem muszlę Jakuba... i tak zostałem rasowym pielgrzymem, nie wiem czy jutro nie pójdę gonić Darka ;) (Tomasz B.)

12.09.2018 r. Lwówek—Sędziny (Buk)

SMS 1 „Dziś nocleg w polu kukurydzy gdzieś za Sędzinami. Spożywczy był na początku wioski, ale nie miałem już siły tam wracać. Dobrze, że mam picie i jednego snickersa zostawionego na czarna godzinę...więc tak ona wygląda. Przynajmniej mogę się wpatrywać w zachodzące słońce i tez jest pięknie. W sercu Pan Jezus, w plecaku Maryja, niech to będzie dobra noc :)pozdrawiam... Siostro, rano zrobię zdjęcie biwaku i będzie mi siostra zazdrościć.” Spanie w kukurydzy może być bardzo komfortowe ... pod warunkiem że ma się w plecaku odpowiedni materac ;) SMS2 ... Właśnie zadzwonił pierwszy Proboszcz. Nici z biwaku. Na siłę chce mnie stąd zabrać do jakichś sióstr. :)  No i co wyście narobili swoją modlitwą? ;)  (Siostry szarytki w Buku) Tomasz B.

11.09.2018 r. Łowyń - Lwówek.

Dziś dotarłem do Lwówka. Po drodze w Lewicach otrzymałem błogosławieństwo biskupa Mikołaja z Mitry, który jak widać też pielgrzymuje po okolicy. Było też inne miłe spotkanie, zatrzymałem kierowcę, który pojawił się na szutrówce gdzieś pośrodku lasu, aby upewnić się o drogę, bo minąłem już kilka nieoznakowanych skrzyżowań. A on się uśmiecha i mówi: poznaję pana z Rokitna, w niedzielę odbierał pan tam ikonę. Tak więc został mi już tylko ostatni punkt dnia- zjeść ciastka które dostałem od proboszcza :) (Tomasz B.)

10.09.2018 r. ROKITNO- Łowyń.

Wyruszyłem z Rokitna o 9.00 rano czując na sobie jeszcze obfitość waszego błogosławieństwa. Male trudności związane z niezgodnością nazw (mapy gogle wciąż potrafią płatać figle) nie zatrzymały mnie w drodze. Jedynie intensywne słońce powoli zamieniało mnie w słoną figurkę (dlatego ciągle sobie szeptałem: tylko się nie odwracaj bo będzie po tobie). Kościół zastałem zamknięty i jeszcze ok 3 godzin do Mszy, nie widząc niczego, co by wyglądało na probostwo siadłem na schodkach i dokończyłem 4 część różańca. Potem zagadnąłem jakiegoś gospodarza o drogę na następny dzień, przy okazji mówiąc o tej pielgrzymce. Słuchał życzliwie i w milczeniu, ale jak mu wspomniałem że nastawiam się, że noc spędzę pod gołym niebem, bo nie widziałem tu noclegów, to mi przerwał i powiedział, że tak być nie może. Wyciągnął telefon i od ręki załatwił mi nocleg. A na koniec powiedział: no i zapraszam na Mszę... bo okazało się, że to akurat jest proboszcz w ogrodniczym ubraniu, który robił porządek w obejściu. A ja nie rozpoznałem, ze to była parafia :). Ksiądz proboszcz z Łowynia tak bardzo się mną zaopiekował, że już podzwonił do proboszczów po trasie uprzedzając moje nadejście. Nawet Eucharystię dzisiejszą ofiarował w intencji tej pielgrzymki. A o pozostałych przejawach jego dobroci to aż wstydzę się pisać ;) Chwała Panu ! (Tomasz B.)

08-09.09.2018 r. Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie 

Przyjechałam wczoraj do Rokitna z trzech powodów: Urodziny Matki Bożej, Jubileusz 350 – lecia obecności obrazu Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie i Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia dociera tutaj, w to szczególne miejsce dla naszej drogi. Właśnie z tym wizerunkiem Maryi pielgrzymujemy, zawierzając Jej naszą Ojczyznę, nasze Rodziny i cały świat. Przeszliśmy już belkę pionową krzyża i zachodnią granicą dotarliśmy do Siekierek, rozpoczynając tam pielgrzymowanie belką poziomą. W dniu Urodzin Matki Bożej 08.09 pielgrzymujący Tomasz S. dociera do Rokitna. Cieszę się, że mogę tu być. Eucharystia o godz.11 i przyjęcie pielgrzymującego wizerunku Maryi. Jestem bardzo wzruszona...."Cała piękna jesteś Maryjo!" Jakże zjednoczona z Synem, jakże wsłuchana w Twoje dzieci... Wtulam się w Twoją Miłość.... Ty wtulasz mnie w Serce Twojego Syna, szczególnie w Eucharystii i Słowie. Ave Maria... Niedziela. Uczestniczymy w Eucharystii porannej. Mamy łaskę, czas i pragnienie, by trwać w modlitwie. Po południu z radością witamy Tomka B., który będzie od poniedziałku kontynuował drogę zawierzenia Krzyżem przez Polskę. Na wieczornej Eucharystii Ksiądz Przemek przekazuje Tomkowi ikonę ze szczególnym błogosławieństwem. Na tej Eucharystii jest nas pielgrzymów tej drogi więcej. Jest Ewa, Amelka, Andrzej, którzy pielgrzymowali na odcinku Pabianice - Częstochowa, jest Patryk, który z Gubina szedł do Siekierek, Tomek, który kończy drogę wraz ze swoją siostrą i przyjaciółmi, a także Tomek, który w drogę rusza. Po Eucharystii gromadzimy się na chwilę przed ołtarzem polowym, zapoznajemy się, każdy z nas opowiada krótkie świadectwo z drogi i błogosławimy Tomka na dalsze pielgrzymowanie. Chciałoby się zostać dłużej, ale umocnieni wracamy do codziennych obowiązków. Bardzo dziękujemy Bogu i Mamusi naszej Cierpliwie Słuchającej za ten czas. Bardzo dziękujemy Księdzu Kustoszowi za otwartość, serdeczne przyjęcie i ugoszczenie pielgrzymów. Bardzo dziękujemy Księdzu Przemkowi za przywitanie Ikony i nas pielgrzymów, za dobre słowo o pielgrzymce, przekazanie ikony Tomkowi i błogosławieństwo. Bardzo dziękujemy Siostrom Jezusa Miłosiernego za wielkie serce, przyjęcie mnie i Justyny na nocleg, za troskę i że przez te dwa dni byłyśmy jak u siebie w domu. Szczególne podziękowania dla Siostry Przełożonej Joanny również za przygotowanie szczególnego miejsca dla Maryi. Ewie, Amelce i Andrzejowi za wszelką pomoc, karmienie, sklejenie sztalugi i można by tu jeszcze długo wymieniać za co. Dobrze nam z Wami. Panu Romanowi, który jest taką samą cząsteczką pielgrzymki jak my i zawsze nas wspiera, z radością dziękujemy. Ave Maria!

08.09.2018 r. Międzyrzecz - Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie. Urodziny Matki Bożej

Wczoraj wieczorem moja siostra zrobiła mi niespodziankę, bo przyjechała do mnie, aby razem kroczyć do Rokitna. Roman, który przyjął mnie na nocleg, zorganizował też dla Niej pokój u siebie w domu. Po wieczornych długich rozmowach przy kolacji oraz modlitwie poszliśmy spać, aby rano wstać o 6: 00. Po pobudce szybko zjedliśmy śniadanie i udaliśmy się na poranną Eucharystię do Sanktuarium Pierwszych Męczenników Polskich. Ja jeszcze skorzystałem z sakramentu pokuty, aby wejść do Rokitna w pełni z czystym sercem. Gdy wychodziliśmy z Międzyrzecza nawigacja pokazywała mi że będziemy około godziny 11: 15 na miejscu w Rokitnie. Jednak martwiło mnie to, ponieważ siostra Assumpta prosiła mnie, abyśmy dotarli tam na 10: 45, ponieważ na Mszy św. o godz. 11.00 miała być w sposób szczególny przywitana ikona pielgrzymująca. Na pierwszych trzech km zauważyłem, że nasze opóźnienie powiększa się. Po kolejnych 3 km stwierdziłem, że Roman i Justyna idą swoim tempem, a ja decyduję się, aby podbiec, by nadrobić czas. W miejscu, gdzie się rozstaliśmy zostało mi jeszcze ponad 12 kilometrów. Zabrałem ze sobą ikonę Matki Bożej i pobiegłem do przodu. To była dla mnie życiowa walka z czasem. Miałem do wyboru odpuścić i spóźnić się na Eucharystię w Rokitnie 30 minut lub biec ile tchu w piersiach i starać się zmniejszyć opóźnienie. Biegłem leśnymi drogami wysłanymi grząskim piachem przez połowę pozostałego odcinka. Ostatnie 5 km był to już asfalt. Na piaszczystej drodze udało mi się nadrobić 18 minut a na asfalcie 27 minut opóźnienia. W trakcie tej morderczej walki z czasem towarzyszyła mi pielgrzymka rowerowa, która też zmierzała na 11: 00 do Rokitna. Na odcinku 12 ostatnich kilometrów wyprzedzali mnie 3 razy po każdym postoju. Gdy biegłem i walczyłem ze swoimi słabościami powtarzałem sobie "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia!!!" Gdy z góry widziałem już dwie wieże Sanktuarium w Rokitnie to otrzymałem tak niesamowitą motywację, że ostatnie 2 kilometry biegłem z maksymalną prędkością. Przed tablicą Rokitno zatrzymało się w auto i nagle wysiadła siostra Assumpta, Justyna i Roman.Przywitaliśmy się serdecznie i wszyscy razem szybko udaliśmy się do Sanktuarium. Dotarliśmy punktualnie o godzinie 10: 45. Chwała Panu i Trójcy Przenajświętszej za ten Boży doping. Zdążyliśmy spokojnie przywitać się z Matką Bożą Cierpliwie Słuchającą w Rokitnie i wystawić ikonę na specjalnie przygotowanej sztaludze przy ołtarzu. Kilka chwil po tym rozpoczęła się Eucharystia. Pod koniec Eucharystii siostra Assumpta opowiedziała o pielgrzymce. Po zakończeniu zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Następnie udaliśmy się na obiad w domu Pielgrzyma. Po posiłku mieliśmy sporo czasu, aby spokojnie porozmawiać z siostrą Assumptą. Po południu udaliśmy się do Sanktuarium na wspólny różaniec. Później dopełnieniem wieczoru był wspólny spacer zakończony wspólną kolacją i Apelem w Sanktuarium. Dziękuję Tobie Boże za ten niesamowity czas pielgrzymowania, za to, że tak mnie kruszyłeś i szlifowałeś. Jutro po przyjeździe kolejnego pielgrzyma przekażę mu ikonę i rozpocznie kolejny etap Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia. Chwała Panu i Trójcy Przenajświętszej oraz Matce Bożej!!! Amen + (Tomasz Staniszewski)

06.09.2018 r. Lubniewice- Międzyrzecz

Dzisiaj rano, gdy wstałem, zobaczyłem chmury i uradowałem się, bo od początku pielgrzymki modliłem się o deszcz. Przecież tyle stworzeń i roślin na ziemi potrzebuje wody. Gdy tylko wyszedłem po pysznym śniadaniu u pana organisty, to zaśpiewałem "Jak ożywczy deszcz, Duchu Święty, przyjdź..." Długo nie musiałem czekać, bo nagle zaczęło padać!!! Bóg nasze prośby załatwia od ręki. Jak widać. Uradowałem się niesamowicie, że rośliny i zwierzęta będą miały co pić. Szybko narzuciłem pelerynę na siebie i plecak, aby ikona nie zamokła. Szedłem i wielbiłem Pana. Ogarnęła mnie taka radość, że ludzie przy sklepie skomentowali, że idzie "Boży świr z krzyżem i śpiewa". Przyszła mi taka myśl, że lepiej być Bożym świrem, niż samym świrem. Po kilku kilometrach w Sokolej Dąbrowie usłyszałem nagle krzyk "Irek schowaj te psy, bo jakiś gość idzie z krzyżem, a może ich więcej idzie, a jak ich pogryzą?." I widzę jak z daleka pan zagania dwa wilczury na podwórko. Po chwili, gdy dochodzę do tej posesji, ten sam pan mnie pyta: "A gdzie reszta peletonu?" Wtedy zatrzymałem się i wytłumaczyłem co to za pielgrzymka. W trakcie naszej rozmowy żona przyszykowała mi kawę. Państwo Ewa i Ireneusz byli niesamowici. Podzieliłem się z nimi różańcami, które rozdaję od początku pielgrzymki w podziękowaniu za otwartość ludzi. Opowiedzieli mi, że ich syn był na misji w Afganistanie i przynieśli przez niego uzyskane certyfikaty. Powiedzieli mi swoje intencje i po pysznej kawie ruszyłem dalej. Rozpocząłem różaniec. Deszcz padał coraz mocniej. Gdy odmówiłem kolejny cały różaniec i przyszedłem dwie trzecie trasy, dołączył do mnie pielgrzym Roman z Międzyrzecza. Przywitaliśmy się z ogromną radością I ruszyliśmy razem w trasę. Mimo tego, że szliśmy razem były momenty, że modliliśmy się w ciszy, jak i również modlitwą spontaniczną. Roman jest niesamowitym przewodnikiem. Opowiedział mi wszelkie szczegóły miejsc, które spotykaliśmy na trasie. Mimo tego, że ostatni odcinek gdy Roman do mnie dołączył był bogaty w pagórki mniejsze i te większe, podróż przebiegała bardzo szybko. Ostatnie wzniesienie było bardzo męczące. Na tym wzniesieniu, na parkingu poprosiłem o chwilę postoju. Siedząc na ławeczce zobaczyliśmy tatę z przemiłym synkiem Leonem, stojących przy samochodzie. W chwili rozmowy zapytaliśmy czy ma jakieś intencje. Oczywiście przekazał nam je. Po krótkim postoju ruszyliśmy dalej. Schodząc z tej ogromnej góry śpiewaliśmy na Chwałę Pana różne pieśni religijne. Na dole po przejściu pod trasą S3 przy tablicy początkowej miasta Międzyrzecz spotkaliśmy pana Szymona, przyjęliśmy od niego intencje i szybkim krokiem udaliśmy się do Sanktuarium Pierwszych Męczenników Polskich. Tam już czekało na nas miejsce, gdzie mogliśmy już umieścić ikonę. Na adoracji Najświętszego Sakramentu, która właśnie się odbywała, gdy wchodziliśmy do świątyni, odmówiliśmy ze wszystkimi parafianami Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Na koniec Eucharystii ksiądz zaprosił mnie, abym opowiedział o pielgrzymce parafianom. Później ludzie zaczęli się wpisywać do zeszytu intencji. Następnie udaliśmy się na nocleg do Romana. Dziękuję Tobie Panie za ten wspaniały dzień, za możliwość kontemplacji Ciebie na pustyni, kiedy nikogo nie spotykałem i te radosne chwile na trasie pielgrzymowania. Matko i Trójco Przenajświętsza dziękuję za ten trud pielgrzymowania i Wielbię Was na wieki wieków Amen + (Tomasz S.)

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...