piątek, 13 marca 2020

Etap 3 Rok 2020: Przez Maryję do Serca Jezusa

Etap 3 Nieustanej Pielgrzymki Zawierzenia PRZEZ MARYJĘ DO NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA Kochani! ZAPRASZAMY :) 25 marca 2020 r rozpoczynamy kolejny etap pieszego pielgrzymowania w zawierzeniu. Na modlitwie i w licznych znakach odkrywamy, że w kolejnym etapie Maryja chce nas prowadzić w głąb miłości Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ona sama jest do Niego najkrótszą i najpewniejszą drogą. Stąd też w pierwszej kolejności chcemy pójść w kształcie litery „M”, by razem ze św. Janem Pawłem II i sł. Bożym Kardynałem Stefanem Wyszyńskim – oddawać Kościół, Polskę i cały świat w macierzyńską niewolę miłości Maryi. Ona zaś bardzo wyraźnie wskazuje nam i prowadzi w nieskończoną miłość Serca Jezusa – dlatego dalsze odcinki drogi chcemy przejść w kształcie serca, czerpiąc z Nieskończonego Źródła Miłości i wołając: "Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego". Ten etap planujemy zakończyć 08.12. 2020 r.(Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi ) w Starym Sączu
Po zakończeniu etapu: "Droga Eucharystii" Siostry Elżbietanki przyjęły Maryję w wędrującej ikonie do Domu Prowincjalnego we Wrocławiu i trwają razem z nami w modlitwie zawierzenia. Przygotowujemy się do kolejnego etapu. Maryja wyraźnie wskazuje na Serce Jezusa. Ksiądz Biskup Tadeusz Lityński z radością pobłogosławił kolejny etap drogi.

07.10.2019r. Brzezia Łąka - Wrocław

Dziś wielka radość i dziękczynienie. Dzieje się kolejny CUD. Wczoraj s. Assumpta wyraziła swoje pragnienie, by na koniec Drogi Eucharystii została odprawiona Msza Święta dziękczynna. Przecież tak wiele łask, tak wiele dobra... I proszę bardzo. Dziś Ksiądz Proboszcz Tomasz z Brzeziej Łąki odprawia Ją specjalnie dla nas w tej właśnie intencji. Potem zaprasza na śniadanie. Niech dobry Bóg obficie wynagrodzi wszelką okazaną nam życzliwość i miłosierdzie. Tak- podróżnych w dom przyjąć... Dziś dziękujemy za wszystkich, którzy przyjmowali nas podczas tegorocznego etapu Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia. Umocnione duchowo i fizycznie, radośnie ruszamy w kierunku Wrocławia. Idzie ze mną s. Karmela - na co dzień posługująca we Wleniu. To dla mnie osobiście wielka radość. Jezus posyłał uczniów po dwóch. To nie jest bez znaczenia, że nie idę sama a we wspólnocie. Rodzi się w sercu hymn MAGNIFIKAT, który jest dziś w psalmie z Liturgii Słowa. Po hymnie do Matki Bożej i do Ducha Świętego idziemy w milczeniu a ja wielbię Boga Słowem na dziś. Święto Matki Bożej Różańcowej - Ona nas prowadzi. Doświadczamy wiele życzliwości od mijających nas kierowców. Machają, skłaniają głowę przed krzyżem, uśmiechają się serdecznie. Mijający nas ludzie chwalą Boga. Zatrzymuje się samochód- wyskakuje z niego energiczna kobieta ze srebrnymi włosami i ściska nas jakbyśmy się od dawna znały. Chce nas zabrać na śniadanie; pyta, czy nie jesteśmy głodne. Z wdzięcznością odmawiamy, mówimy o pielgrzymce. Pani Ania prosi o modlitwę opowiadając trudną sytuację rodzinną. Powierzamy ją i jej bliskich wstawiennictwu Maryi. W Kiełczowie wchodzimy do kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej. Dziś tu odpust. Panie sprzątają i dzięki temu możemy zatrzymać się chwilę na modlitwę. Na koniec panie powierzają nam swoje intencje... Pogoda jest wymarzona, przesuwając koraliki różańca, nie wiadomo kiedy docieramy do Wrocławia. Przydałby się jakiś postój. Siadamy na ławce przy szkole lotniczej. Mnóstwo młodych ludzi chwali Boga i uśmiecha się życzliwie. Niesamowite. W tym jednak miejscu zaczyna się dla mnie najtrudniejszy moment całej Drogi Eucharystii. Odpoczynek niewiele mnie wzmocnił. Z każdym krokiem wzmaga się ból. Biorę od s. Karmeli krzyż. Bardzo go potrzebuję - w wymiarze fizycznym i duchowym. Potrzebuję, by wesprzeć się jak o lasce i potrzebuję, by wesprzeć się i nie zmarnować łaski. Myślę o wszystkich intencjach tej drogi, o zawierzeniu; myślę o kapłanach... żeby Maryja zechciała przyjąć, oczyścić i zanieść Bogu... żeby to wszystko ofiarować... dziękuję, że mam co ofiarować i proszę tylko, bym dała radę dojść. Tylko 8km a tak daleko... Doświadczam ogromnej dobroci s. Karmeli. Choć z początku bardzo się krępuję. Wolałabym być silna i dojść do końca pewnym krokiem. A tu? Słabeusz... dostrzegam ogrom pychy... I nie chcę tak... Wszystko jest Łaską. Skupiam się na dziękczynieniu. Małymi kroczkami posuwamy się naprzód. Zatrzymujemy się w kościele na Psim Polu. Tu odmawiamy kolejny różaniec w pielgrzymkowych intencjach. Potem jeszcze sympatyczne spotkanie z pielgrzymem- redaktorem Gościa Wrocławskiego, którego "nasyła" na nas ks. Tomek z Brzeziej Łąki. Około 14:30 docieramy do naszego Domu Prowincjalnego. Na spotkanie wyszło nam kilka sióstr na czele z Siostrą Prowincjalną Paulą. Bardzo wzruszający moment. Uroczyście wniosłyśmy Maryję do kaplicy i trwając jeszcze na modlitwie wspólnie dziękowałyśmy Bogu za tę Drogę i wszystkich w jakikolwiek sposób z nią powiązanych. Całym sercem zawierzamy Maryi. S. Bernadetta

06.10.2019r. Bierutów- Brzezia Łąka

Po porannej Eucharystii, Adoracji Najświętszego Sakramentu i niezwykłej gościnie na plebanii ruszamy z Bierutowa. Droga leśna na zmianę z polną, niewiele asfaltowej. Pięknie, choć momentami trudno przejść przez błoto. Zaraz po zaśpiewaniu hymnu do Matki Bożej, a potem do Ducha Świętego pozostajemy ponad godzinę w ciszy, rozważając Słowo na dzisiejszą niedzielę. Umacnia nas, oczyszcza i mocno dotyka -każdą w inny sposób. Dziś boleśnie odczuwam trud drogi, intencji... Droga jak zwykle ukazuje słabości. Trudne to i piękne zarazem, bo prawda wyzwala. S. Karolina organizuje nam nocleg w Brzeziej Łące. Obecny tu ks. Proboszcz jest zastępcą przewodnika pielgrzymki częstochowskiej- rozumie trud i potrzeby pielgrzyma. Niezwykły człowiek. Różaniec i Eucharystia. Umocnienie. S. Assumpta z powodu obowiązków wraca do siebie. Do mnie dołącza s. Karmela. Jutro ruszamy ostatni dzień razem. S.Bernadetta

05.10.2019 Skoroszów- Bierutów.

Wczesnym rankiem po jutrzni zatrzymujemy się przy Słowie Bożym na dzisiejszy dzień - to przecież drogowskaz. Słowo pełne nadziei i radości. Pani Wioleta i Pan Grzegorz podsumowują wczorajsze świadectwo działania Boga w ich życiu, szczególnie poprzez wspólnotę. Z każdym kolejnym zdaniem rodzi się wdzięczność i nadzieja. Bóg tak pięknie i zdecydowanie przemienia ich życie, że wyrywa się z serca: "Wielkie rzeczy uczynił nam Wszechmocny. Śniadanie u przepełnionych ludzi, było jednym z najlepszych, jakie w życiu jadłam. Właśnie przez tę przemianę bogactwo- skromność i zaufanie-dzielenie się- Bogactwo. " Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie." Idziemy. Deszcz obficie błogosławi ziemię i nas. Idzie się bardzo trudno, ale Pierwsza Sobota Miesiąca, więc wiadomo... :) W drodze rozważanie Słowa, Różaniec, błogosławiona Cisza i pragnienia. Podsumowujemy trochę tegoroczny etap pielgrzymki. Wiele łask, zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem, wiele powodów do radości i wdzięczności... "Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie». Do Bierutowa docieramy na różaniec o 17.30 Wspólna modlitwa z licznie zebranymi parafianami. Po różańcu uczestniczymy w Eucharystii i adoracji Eucharystycznej- Droga Eucharystii. Ksiądz Proboszcz i Księża Wikariusze przyjmują nas serdecznie. Dziękujemy Bogu za kapłanów, ich przykład modlitwy i pracy. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu. S. Assumpta

04.10.2019r. Kostów- Skoroszów

Wczoraj ok. 21:00 dotarłyśmy do Kostowa dzięki życzliwości Michała z Wrocławia. Ksiądz Proboszcz mimo wielkiego zmęczenia, czekał na nas i przyjął otwartym sercem. To niezwykły człowiek. Rano po modlitwie w kaplicy na plebanii piękna rozmowa m.in. o miłosierdziu, które jest szczególnym rodzajem dobra- zawsze połączone z wyrzeczeniem i ofiarą. Umocnione śniadaniem, kawą a przede wszystkim dobrym słowem, ruszamy dopiero gdy mija 9:00. Nie wiemy, gdzie dziś będziemy nocować. Wiemy tylko, ze w Rychtalu to niemożliwe. Prosimy Maryję, by nas zaprowadziła tam, gdzie chce być. I ruszamy. Dziś pierwszy piątek miesiąca. Serce Jezusa towarzyszy także w przydrożnych kapliczkach. Rozmawiamy o życiu, o ewentualnym przyszłym kształcie tej drogi. Przesuwamy koraliki różańca. Wiele ludzi skłania głowę na znak szacunku do krzyża. Bardzo mnie to cieszy... jest wiara... Pod sklepem w Piotrówce zadzwoniłyśmy do kolejnej parafii- nocleg niemożliwy. Pozostała w okolicy tylko parafia w Krzyżownikach. Ks. Proboszcz chce nam pomóc, prosi o kontakt za chwilę. Okazuje się, że musimy dojść do kościoła filialnego na Mszę na 16:00, bo w tej wiosce zostaniemy na nocleg. Jest 14:00. Mamy jeszcze 10km. Ruszamy czym prędzej, bardzo szybki marsz daje się we znaki. Idziemy ruchliwą drogą. Na szczęście z Bożą pomocą docieramy na czas. A nawet przed czasem. Piękny klimat wspólnoty parafialnej, z którą mamy łaskę dziś się modlić... Mówimy kilka słów o pielgrzymce. Ksiądz Proboszcz na koniec błogosławi wszystkich relikwiami bł. Marii Luizy i podaje je do ucałowania. Na nocleg zabiera nas p. Wioleta - mama siostry ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Jej córka w tym roku złożyła pierwsze śluby i wyjechała do Liberii na misje. Piękne spotkanie w rodzinie. Wzajemne dzielenie się doświadczeniem wiary, wspólna modlitwa różańcowa. Maryja wybrała to miejsce, chciała tu być. Jesteśmy tego pewne. Pani Wioleta z mężem przekładają swoje plany, by być z nami. Rodzi się ogromna wdzięczność...kończymy ten dzień ubogacone duchowo i obficie nakarmione. s.Bernadetta

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...