Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia - Pielgrzymka stałego zawierzania Niepokalanemu Sercu Maryi Polski i świata poprzez nieustanną "modlitwę nogami" - cichą ofiarę trudu i pokornego trwania w dziękczynieniu.
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
07.05.2020 Oborniki- Chodzież
Zregenerowane, nakarmione i obdarzone miłością idziemy na Eucharystię do kościoła świętego Józefa. Józef już o to zadbał, by była otoczona miłością. Po Mszy świętej, nakarmione Bożym słowem i Bożym Ciałem, ruszamy Chrystusowe w drogę. Nie znamy do końca celu dzisiejszej wędrówki. Na ile Bóg da sił. Wiele kilometrów idę leśną drogą.
Z Maryją zanurzam się w miłości Ojca i Syna i Ducha Świętego. Oddycham lasem dziękując Bogu za życie. Później droga staje się trudniejsza, znowu skupiam się na sobie i odpowiednim stawianiu kroków. Zdumiewa mnie dobroc ludzi w tych okolicach. Wiele osób zatrzymuje się pytając, czy mogą w czymś pomóc? Zapewniam, ze mam wszystko i że na pewno nie skorzystam z propozycji podrzucenia. Jednak te pytania, a także życzenia dobrej drogi odbieram jako błogosławieństwo. Na polnej drodze zatrzymuje się pod krzyżem. Jezus przemawia do mnie swoją miłością inaczej niż dotąd i ponawia pytanie czy jestem gotowa pójść z nim aż na krzyż. Odchodze radosna. Za chwilę młody człowiek dogania mnie jadąc na rowerze. Zatrzymuje się i zadaje pytania: "Kim jestem? Dokąd idę i o co chodzi w tym pielgrzymowanie? Towarzyszy mi przez kilka kilometrów. Rozmawiamy o rzeczach codziennych.
Dochodząc do miejscowości, chłopiec żegna się ze mną życząc mi wszystkiego, co najlepsze. Odwzajemniam. Po kolejnych kilku kilometrach gdy brakowało mi już sił i miałam ochotę zatrzymać się na noc w najbliższej miejscowości, Boguś dogania mnie ponownie. Tym razem ze swoją dziewczyną i proponują mi dalsze wspólne pielgrzymowanie. Przystaję na tę propozycję. Bardzo sympatyczni ludzie. Są dla mnie jak anioły. Nadają tempo i rozmawiają wiele, więc trochę zapominam o bólu. Do Chodzieży docieramy tuż przed 22:00. Żegnam się z Bogusiem i Wiktorią, ale w sercu zabieram ich dalej. Będę modlić się za nich i ich rodziny. To bardzo to bardzo dobre spotkanie. Nocleg- znowu realizuje się ewangelia z dnia.
"Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
09.05.2020 Maryniec – Złotów
Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...
-
Po dobrej nocy i serdecznej gościnie u Sióstr Sacre Coeur ruszamy w drogę. Dziś na kilka kilometrów dołącza do nas Tomek z dwiema córkami i ...
-
Dziękujemy Siostrom Bernardynkom za serdeczną gościnę i udajemy się do Katedry na Mszę św. o godz. 8.00. Kiedy weszłyśmy do świątyni, trwała...
-
Relacja Tomka S. "Bóg jest tak wspaniały, że kiedy nocowałem i czekałem na pierwszy dzień wyjścia, to dostałem od razu w miejsce nocle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz