poniedziałek, 21 maja 2018

21.05.2018 Toruń - Odolion

Na pielgrzymi szlak powraca Robert Od podróży pociągiem do Torunia Robert odczytuje misje, by razem z Maryją Cierpliwie Słuchającą wsłuchiwać się w drugiego człowieka. Zaplanowana w pociągu modlitwa ustępuje miłości w słuchaniu. Do Torunia dociera zmęczony po czuwaniu przed zesłaniem Ducha Świętego. Troską otaczają Go siostry Elżbietanki z Domu Prowincjalnego. Robert: Dziś rano wspólna Eucharystia z Siostrami. Matka Boża stoi na ołtarzu a przed Nią zapalona świeczka...(szczegóły są ważne) Słuchanie. Po Mszy Świętej wspólne obfite śniadanie z Księdzem kapelanem i Siostrami. Daję świadectwo o wielu pielgrzymkach, szczególnie tych poza granicami kraju. Siostra Prowincjalna odprowadza Matkę Bożą i mnie, skąd mam łatwiejsze drogi. Doświadczenie życzliwości mocno zapisuje się w sercu. Można tu wracać.Mimo obfitego posiłku po około 15 km rozglądam się za kawą. Po chwili spotykam mężczyznę z taczką. Chwalę Pana Boga. Mężczyzna widząc mnie z krzyżem pyta dokąd idę. Mówię mu, że to Pielgrzymka i trochę o niej. Proponuje mi kawę z czego bardzo chętnie korzystam. Około 70 letni człowiek zaczyna opowiadać o swoim obfitym życiu, a także o dramatach, jakich doświadczał i ogromnym bólu zadanym przez żonę i dzieci. Dostrzegam że została w nim ogromna rana, że nie wybaczył. Wysłuchuję go uważnie i rozstajemy się z modlitwą o przebaczenie. Zabieram intencje Pana Józefa i pielgrzymuję. Droga. Modlitwa. Znowu spotykam człowieka - mechanika, który utracił prawo jazdy... Razem z Maryją wsłuchuję się w serce tego człowieka i ruszam dalej. Przechodzę przez las i dochodzę do wioski, gdzie para ludzi siedzących przed domem zaprasza mnie na herbatkę. Jakoś nie układa się im z domem... Pytam o wiarę. Chłopak niewierzący, dziewczyna została wysłuchana przez Matkę Bożą, więc wierzy. Mówię o miłości i działaniu Boga, o sakramentach. Modlę się za nich o wiarę i o przyjęcie sakramentów. Ruszam w dalszą drogę i dochodzę do plebani w Odolionie nie wcześniej i nie później, ale dokładnie w tym momencie, kiedy wyjeżdża Ksiądz na majówkę. Mówię, że jestem pielgrzymem i potrzebuję pomocy. Ksiądz ma zaplanowany czas, ale zawozi mnie do pensjonatu bardzo pobożnych ludzi i zapewnia, że ureguluje należność. Zostaję przyjęty w wielkiej obfitości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...