wtorek, 22 maja 2018

22.05.2018 Odolin - Kościelna Wieś

Wyszedłem o 9.00 rano po bardzo trudnej nocy. Nękał mnie zły duch okropnymi obrazami. Chyba już wścieka się na cuda, które już się dokonują. Kierowałem się na Włocławek. Byłem jakiś przygnębiony. Po przejściu pod autostradą zorientowałem się, że nawigacja pokazuje inną lokalizację niż rzeczywista. Musiałem nadrobić 10 km. Założyłem, że idąc takim tempem pójdę do 15.00 i Koronką do Bożego Miłosierdzia zakończę dzisiejszy etap. Jednak w tej miejscowości Ksiądz nie mógł mnie przyjąć ponieważ oczekuje na figurę św. Michała Archanioła i gości. Nogi obtarte, bo szedłem bez skarpet. Ale chcę zdążyć na Eucharystię. Zakładam zatem skarpety. Kupuję butelkę coli i z modlitwą pędzę do miejscowości Kościelna Wieś. Prawdopodobnie Msza święta jest o 17.00. Nie mam szans, by zdążyć, a ja pragnę Jezusa. Nagle zatrzymuje się samochód i kobieta obwieszcza mi, że widzi mnie już kolejny raz. Pyta o pielgrzymkę i dokąd dziś idę. Proponuje podwiezienie. Mam świadomość, że nie zdążę. Bez Pana Jezusa?... Podejmuję decyzję: idę! Matka Boża ma być niesiona przez „osiołka”, a nie jechać samochodem. Zawierzam Bogu, idę i modlę się. Wytrwałem do końca. Doszedłem! Zdążyłem! Msza święta o godzinie 18.00. Będę na Eucharystii! Przyjmę Komunię Świętą! Nie jestem tu pierwszym gościem, ale Ksiądz Proboszcz przyjmuje mnie z pogłaskaniem mojej głowy. Okazuje się, że dziś w tej parafii jest peregrynacja św. Michała Archanioła z Gargano. To dlatego miałem tutaj dojść, by uczestniczyć w tym spotkaniu. Przywitanie, Eucharystia, Nabożeństwo, Czuwanie. Po zakoczeniu o 21.00 zostałem zaproszony na kolację. Mam swój pokoik, wersalkę, wodę – mam wszystko! Jestem przyjęty do szkaplerza św. Michała Archanioła, ale już od dawna nie mam szkaplerza. Ojcowie Michalici wydobywają z samochodu i otrzymuję nowy szkaplerz. Jestem uskrzydlony. Matka Boska Cierpliwie Słuchająca została na noc w kościele razem z figurą św. Michała Archanioła. Bogu niech będą dzięki. Robert

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...