sobota, 12 maja 2018

12.05.2018 r. Ryjewo - Kwidzyn

Robert Opowiada: Dziś doświadczyłem radości franciszkańskiej, radości doskonałej. Nie przyjęli mnie w żadnym miejscu, do którego zapukałem... "Nie znamy pana" - usłyszałem. Inni nawet nie otworzyli drzwi... Rozmyślałem, że po nocy u księdza, który był dla mnie dobry jak Anioł, przyjdzie spędzić mi noc w parku... A! Ksiądz rano na odejście dał mi jeszcze skarpety! (Swoje musiałem po drodze wyrzucić i zostałbym tylko z jedną parą.) Kiedy po ludzku wyczerpały się możliwości, znalazłem tani hotelik, jeszcze pani spuściła mi z ceny :-D Zostałem. Dziś szło mi się lekko, ale moje nogi ze względów zdrowotnych muszą trochę odpocząć. Jutro ikonę odbiera Darek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...