poniedziałek, 31 sierpnia 2020

05.05.2020 Żabin- Poznań Po śniadaniu ruszam w drogę. Jest za co dziękować. Tyle dobra z Bożej i ludzkiej ręki. Nawet buty mam suche. Modlę się i myślę o tej pielgrzymce, o zawierzeniu i ostatecznym celu wędrowania. Słowo Boże jest wielkim umocnieniem. "Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy». Nogi bolą bardzo, czuje duże zmęczenie, ale serce takie pewne- jestem w Najlepszych rękach- w rękach mojego Stwórcy, w przebytych rękach mojego Zbawiciela. W te ręce razem z Maryją składam cały świat, prosząc o pokój i nawrócenie do Boga żywego. W te ręce składam cały Kościół, zwłaszcza ten przeżywając głębokie cierpienie, w te ręce składam wszystkie intencje nam powierzone w drodze, te związane z pandemią i suszą. Kocham te dłonie. Ufam tym dloniom. Głęboko wierzę i czuje się pewnie, że nic i nikt nie wyrwie nas z tych pełnych miłości rąk Boga. Do Poznania docieram bardzo zmęczona, mam problem z żarówkami, a tu jeszcze dodatkowa trudność- nieporozumienie i ból fizyczny wzrasta. Nie potrafię się tym modlic. Siadam przed Panem Jezusem w kościele franciszkanów i odpoczywam czekając na Eucharystie. Ministranci bardzo zyczliwi- będę się za nich długo modlic. Ojciec z miłością przyjmuje Matkę Bożą i pięknie modli się za pielgrzymkę podczas Eucharystii. Potem jeszcze spotkanie z Ludźmi pełnymi Bożego Światła i Miłości. Przypomina mi się pierwsze dzisiejsze czytanie i nazwanie uczniów chrzescijanami. Spotkałam chrześcijan którzy emanowali Jezusem. Galilee mam w sercu. Tomka nie spotkałam, ale z radością modlę się za Niego. Błogosławiony dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...