środa, 26 lutego 2020

26.08.2019 Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej.

Błogosławię Boga za spokojną noc, za Panią, która mnie gości, za jej dzieci, za śniadanie i smaczne kanapki na drogę. Dużo w nich miłości, mimo ogromu cierpienia. Ruszam rano koło 7.00 . Pierwsze kilometry idę główną drogą, jednak podejmuję decyzję, że zejdę z niej i pójdę wzdłuż Bugu, mimo tego, że jest to dłuższa trasa. Mam dwa ważne powody, by tak iść. Ten drugi, to cisza. Fizycznie jest mi bardzo ciężko. Każdy kolejny kilometr ciągnie się w nieskończoność. Mimo tego, że kilometrów nie mam dużo, nie mam pewności, czy dziś dam radę dojść do Kodnia. Chcę to oddać Matce Bożej. Myślę też o Jej cierpieniu i o ostatnich profanacjach. Idę. Po drodze zatrzymałam się w jedynej na świecie parafii neounickiej obrządku bizantyjsko- słowiańskiego. Szkoda, że nie mogę wejść do środka. Do Kodnia przychodzę koło 14.00. Bardzo dziękuję Matce Bożej, że przeszliśmy, jako pielgrzymka, Polskę w kształcie Hostii. Teraz pójdziemy w głąb. Ogarniam się szybko i na 15.00 Idę na Adorację Najświętszego Sakramentu. Chcę dziękować i uwielbiać, ale zaraz po wspólnej Koronce do Bożego Miłosierdzia zasypiam. Na 18.00 idę na Eucharystię. Czekałam na ten moment. Później ojcowie zapraszają mnie na kolację. Ojciec superior Sebastian okazuje dużą życzliwość. :) Tak przy okazji- czasem butelka wody cenniejsze jest od sztabki złota. Później pielgrzymuję jeszcze do Sióstr Karmelitanek. Kochane Siostry z miłością przyjmują Maryję do siebie. W rozmowie z siostrą przełożonż, przyszło światło. Jak bardzo dziękuję Bogu, że są te ciche, ofiarne siostry. Potem jeszcze Apel przed obrazem Matki Bożej Kodeńskiej. (s. Assumpta)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...