środa, 26 lutego 2020

23.07.2019. Giżycko- Wydyminy.

Po wczorajszej długiej i bardzo radosnej rozmowie z siostrą Urszulą nie chciało się wstać. Jak dobrze być pod elżbietańskim dachem i pogadać w "swoim języku". Rano jedziemy na Eucharystię do sanktuarium św. Brunona z Kwerfurtu. Bardzo chciałyśmy tam być, ale zasmuciłyśmy się widząc wnętrze tego kościoła. Jednak Jezus jest! Pokorny. Później jeszcze siostra pokazuje nam port i miasto, co było moim małym marzeniem. Na koniec jedziemy na wzgórze św. Brunona, gdzie prawdopodobnie poniósł śmierć męczeńską. Dużo refleksji. Wracamy do domu na obfite śniadanie i o godz. 9.30 ruszamy w drogę. Cieszymy się z tych elżbietańskich spotkań. Radość i zapał siostry Urszuli udziela się nam , więc Giżycko przemierzamy dość szybko. Potem droga wymagającą i my po kilku tygodniowym pielgrzymowaniu też trochę "wybrakowane". Słowo Boże znowu nas przenika i wyznacza kierunek. Jak słodkie jest trwanie w Jezusie. Po kilkunastu kilometrach "padłyśmy" pod kościołem wywołując zaniepokojenie. Czujne kobiety z osiedla wypatrzyły leżące zakonnice i przyszły na ratunek. To jest wyobraźnia miłosierdzia. Znowu idziemy drogą, na której jest bardzo duży ruch. Zawierzamy więc Matce Bożej tych, których mijamy, ich rodziny, domy , pracę. Zawierzamy tych, którzy mijają nas pędząc samochodami i modlimy się w ich sprawach. Błogosławimy tych, którzy chwalą Boga, ale i tych, którzy nas wyśmiewają. Zawierzamy wszystkie intencje Nieustannej Pielgrzymki. Trud i ból wówczas jest do zniesienia, a nawet staje się "słodki" Ufamy, że Matka Boża coś wykorzysta z tej naszej małej ofiary. W Wydminach drzwi plebani otwiera nam ksiądz wikariusz Przemek. Jeszcze nic nie powiedziałyśmy, a on z szerokim uśmiechem zaprasza nas do środka proponując kawę, lub herbatę. Mówimy o pielgrzymce i potrzebie noclegu. Zaprasza i zapewnia, że Proboszcz coś znajdzie. I tak się dzieje. Dużo serca i życzliwości. Na Eucharystii doświadczamy obie łaski głębokiego spotkania z Bogiem i dajemy świadectwo o pielgrzymce. Później idziemy jeszcze do parafialnego DPS-u, gdzie s. Bernadetta chodzi do chorych z relikwiami naszej założycielki bł. Marii Luizy. Zapewniamy o naszej modlitwie. Wieczorem Ksiądz Przemek organizuje nam pizzę. Jesteśmy bardzo wdzięczne. Dziękujemy Matce Bożej za tego pełnego pokoju i radości kapłana. (S. Assumpta)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...