środa, 26 lutego 2020

24.07.2019 r. Wydminy- Ełk

Po wspaniałej gościnie na plebanii w Wydminach rozpoczynamy naszą drogę od Eucharystii. Słowo dotyka głęboko. Zatrzymujemy się nad Nim na początku dnia. Weryfikuje moje gromadzenie, zbieranie na zapas. Droga uczy ubóstwa - mieć tyle, co na dzień. Mieć tyle, by przeżyć jeden dzień. Tak przykazał Bóg Izraelitom. I teraz przychodzi mi na myśl mała św. Tereska: "by kochać Cię Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie" Droga bardzo długa, upał. Było co ofiarować. Szczególnie, że ostatnie kilometry szłyśmy dość ruchową drogą. To wymaga nieustannego skupienia i koncentracji, a gdy przychodzi zmęczenie, to nie jest łatwe. Błogosławimy tym, którzy nas mijają. Dochodzimy w kiepskim stanie, ale o wymarzonym czasie. Jeszcze spoglądamy chwilę na cichego Boga w kaplicy Adoracji. Niech będzie uwielbiony! Pytamy Ks. Proboszcza o możliwość przenocowania, obiecuje pomóc po Mszy Świętej. Z wielką radością choć, i z bólem wielkim w niej uczestniczymy. Katedra jest piękna. Według obietnicy po Eucharystii otrzymujemy pokoik do spania i do własnej dyspozycji kaplicę, kuchnię i łazienkę. Wieczorem zawierzamy Maryi w małej kapliczce na poddaszu tę diecezję, Księdza Biskupa, kleryków oraz parafię katedralną. S. Bernadetta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...