środa, 26 lutego 2020

20/21.09.2019 Łęczyca – Świnice Warckie – Głogowiec

Nocowałyśmy u Sióstr Urszulanek. Po Mszy św. o godz. 8.00 i śniadaniu wyruszamy w drogę. Odprowadza nas jedna z Sióstr. To takie piękne. W nocy miałam gorączkę. Siostra Zofia boi się, że nie dojdę, bo 24 km, więc zabiera mój plecak i ciągnie swój wózek z bagażami. Jest z tego powodu bardzo szczęśliwa, bo przecież to piątek. Ja niosę tylko krzyż i aż krzyż. W tym krzyżu niosę całe swoje 70 lat. Przepraszam Boga i dziękuję za całe swoje życie. Po godzinkach idziemy w milczeniu z modlitwą nieustanną. Jak każdego dnia, wsłuchujemy się w Słowo Boże. Tradycyjnie zatrzymujemy się przy każdym krzyżu i kapliczce. Wtedy s. Zofia zanosi szczególne modlitwy. Modlimy się za wszystkich mieszkańców tych okolic. Koło 16,00 docieramy do Świnic Warckich. Najpierw odwiedzamy grób Rodziców św. Faustyny i za chwilę witamy Pana Jezusa Miłosiernego w Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny. Bogu niech będą dzięki. Później idziemy do Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, które udzielają nam dziś gościny i na godz. 18.00 na Eucharystię. Po kolacji idziemy spać. Ja nie mogę spać. Dociera do mnie jak mnie Miłosierny Pan prowadzi. Pierwszy mój tegoroczny etap pielgrzymki zaczęłam w Krakowie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, w Święto Bożego Miłosierdzia. Teraz wychodząc w ogóle nie skupiałam się na tym do jakiego miejsca dochodzę. Pragnęłam wyjść z Niepokalanowa, gdzie zawierzyłam siebie i rodzinę Maryi, a dokąd idę nie myślałam. Maryja przyprowadziła mnie tu – do Jezusa Miłosiernego. Moje myśli pobiegły wstecz. Przecież moje prawdziwe nawrócenie, kiedy zapłakałam nad swoim grzechem, było podczas peregrynacji obrazu „Jezu, Ufam Tobie”. Jest 2.00 w nocy. Ja jeszcze nie śpię, a poduszka mokra od łez szczęścia. Nieważne, że mam gorączkę. Rano Eucharystia u Sióstr w kaplicy. Przyjmuję Ciało i Krew Pańską. Boże! Dziękuję Ci za to doświadczenie i za siostrę Zofię. Dzisiejszy sobotni dzień spędzamy na modlitwie indywidualnej. Przyjeżdża mój Syn Tomek z żoną Anetką. Kończymy razem tę pielgrzymkę idąc do domu rodzinnego św. Faustyny i jeszcze raz oddając Jezusowi Miłosiernemu przez wstawiennictwo Siostry Faustyny wszystkie intencje pielgrzymki i nasze sprawy. Jestem bardzo wdzięczna. Teresa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...