Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia - Pielgrzymka stałego zawierzania Niepokalanemu Sercu Maryi Polski i świata poprzez nieustanną "modlitwę nogami" - cichą ofiarę trudu i pokornego trwania w dziękczynieniu.
wtorek, 25 lutego 2020
19.07.2019 Bartoszyce- Korsze.
Rano Eucharystia - Życie. Po niej ksiądz Proboszcz oprowadza nas po kościele. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że nie ma tu cennych dzieł sztuki, ale kiedy poznajemy historię parafii, obrazów, dowiadujemy się o relikwiach, dostrzegamy wyraźnie działanie Boga w tym miejscu i społeczności. Żywy Bóg. Pod obrazem patrona parafii- św. Alberta widnieje napis: "Trzeba być dobrym jak chleb." Tego doświadczamy tu od kiedy weszłyśmy do parafii zarówno od kapłanów, jak i ludzi świeckich. Piękna wspólnota. Po Mszy św. ludzie podchodzą, dobrze życzą, zapewniają o modlitwie, żegnają się jak rodzina. Pani Katechetka obficie nas karmi, Ksiądz Proboszcz obdarowuje pięknym świadectwem życia, lekami, błogosławieństwem i organizuje nam kolejny nocleg . Dziś długi odcinek. Idzie się bardzo trudno. Jest gorąco. Wiele kilometrów przemierzamy bardzo ruchową drogą- nie ma wyjścia. Odpoczywać też trudno, bo muchy, muszki i robale kleją się do nas niemiłosiernie. Staramy się to ofiarować Maryi. Ona już wie, co zrobić tymi naszymi nieudolnymi ofiarami :). W drodze umacnia Słowo Boże, dzielenie się Nim bardzo ubogaca. No i nasz różańcowy spacer z Maryją po wydarzeniach z życia Jezusa. Bardzo zmęczone i spragnione dochodzimy do miejscowości Korsze. Już od kilku kilometrów mało przyjemnie reagują na nas ludzie, ale u progu miasta młodzi ludzie rzucają w naszą stronę wyzwiska i przekleństwa. Za kilka kroków znowu szyderstwa. Błogosławimy i wkładamy w różaniec. Na chwilkę wchodzimy do sklepu tradycyjnie opierając krzyż przed wejściem. Po wyjściu okazuje się, że krzyża nie ma. Jesteśmy zaskoczone i bardzo zasmucone. Ekspedientka mówi, też z bólem, że jedna z klientek zauważyła jak młodzi ludzie zabierają go i kilkadziesiąt metrów dalej rzucają w krzaki. Jezu! Miej Miłosierdzie.... Po kilku minutach odnajdujemy krzyż. Ktoś go podniósł i wbił w ziemię. Serce krwawi.. Chętnych, czytających ten wpis, prosimy o kilka chwil modlitwy leżąc krzyżem. Docieramy do parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, który jest jednocześnie sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Wymowne. Ksiądz Proboszcz wita nas ciepło, otrzymujemy obfitą kolację i dobry nocleg. Dzień obfitości. S. Assumpta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
09.05.2020 Maryniec – Złotów
Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...
-
Wczoraj wieczorem moja siostra zrobiła mi niespodziankę, bo przyjechała do mnie, aby razem kroczyć do Rokitna. Roman, który przyjął mnie n...
-
Dziś wielka radość i dziękczynienie. Dzieje się kolejny CUD. Wczoraj s. Assumpta wyraziła swoje pragnienie, by na koniec Drogi Eucharystii ...
-
Etap 3 Nieustanej Pielgrzymki Zawierzenia PRZEZ MARYJĘ DO NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA Kochani! ZAPRASZAMY :) 25 marca 2020 r rozpoczynamy ko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz