środa, 26 lutego 2020

18.09.2019 Bielawy - Piątek

Noc była trudna i zimna. Rano ksiądz zaprosił nas na śniadanie i kawę. Jesteśmy wdzięczne za gościnę. Odbieramy Matkę Bożą i ruszamy w drogę. Mimo tego, że kilometrów tylko 13, to najtrudniejszy dla mnie z dotychczasowych odcinek. Idziemy drogą wojewódzką, dość ruchliwą, która dodatkowo jest w remoncie. Wieje bardzo silny wiatr, tak, że z wielkim wysiłkiem przebijamy się do przodu. Nie ma za bardzo gdzie usiąść, by odpocząć. Na chwilę zatrzymujemy się na przystanku i oczywiście przy każdej napotkanej kapliczce. Różaniec odmawiamy indywidualnie. Siostra Zofia wspiera mnie w niesieniu bagażu. Do Piątku, gdzie jest geometryczny środek Polski :) docieramy koło godziny 14.00. Na plebani Ksiądz Wikariusz nie może nam pomóc, bo spieszy się na pogrzeb, więc czekamy do godziny 17.00 na powrót Księdza Proboszcza. Jest bardzo zimno, czuję duży ból nóg, więc idziemy do jakiejś restauracji, by zjeść ciepłą zupę. Po powrocie Ksiądz Proboszcz przyjmuje nas serdecznie i poleca Pani tam pracującej, by zajęła się nami, co robi z wielką dobrocią. Otrzymujemy kolację, pokoik i wszelkie udogodnienia. To łaska dla nas, że mogłyśmy być z Matką Bożą na Nowennie i na Eucharystii. To był bardzo trudny dzień, ale dziś wyjątkowo mam za co dziękować. Teresa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...