poniedziałek, 15 kwietnia 2019

08.04.2019 Nisko - Stany

Dziś kolejny etap pielgrzymowania rozpoczął Robert Zawierucha. W nocy odebrał mnie na nocleg Pan Janusz - leśniczy, z którym wcześniej spotkał się Tomek. Rozmawialiśmy do późnych godzin nocnych, a wczesnym rankiem Pan Janusz miał jechać do pracy. Na godzinę 7.00 udałem się na Eucharystię. Ksiądz Proboszcz powiedział pięknie parafianom o pielgrzymce, otrzymałem wpisy i ruszyłem w drogę. Zrobiłem drewniany krzyż i pomalowałem go na szkarłatny kolor ze względu na Wielki Post ... Mękę Chrystusa... i Krew Zbawiciela. Poświęcili go Misjonarze Krwi Chrystusa w Sanktuarium Krwi Chrystusa w Częstochowie. Idzie się dobrze, dużo się modlę. Zły nie lubi mojej duszy. Czasem dostaje po łydkach "dylu, dylu", to znowu boli mnie biodro, ale cieszę się, bo mam co ofiarować. Czuję się jak przenoszony z ręki do ręki. Matkę Boską niosę na plecach jak syn. Po 17 km doszedłem do Stanów. W parafii odbywała się uroczystość bierzmowania, w której miałem łaskę uczestniczyć. Po Mszy św. poszedłem na pizze, a później Ksiądz Proboszcz zaprosił mnie do siebie. Było tam jeszcze kilku kapłanów po bierzmowaniu. Opowiedziałem o pielgrzymce, dzieliłem się również świadectwem z innych dróg. Ikona Matki Bożej i relikwie bł. Marii Luizy zostały w Kościele. Później jeszcze poszukaliśmy informacji w internecie o tej błogosławionej założycielce Sióstr Elżbietanek. Otrzymałem nocleg, za który jestem bardzo wdzięczny. Jestem szczęśliwy, mam pokój w sercu i radość. Robert

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...