poniedziałek, 15 kwietnia 2019

06.04.2019 Ulanów- Nisko.

Jestem już w autobusie powrotnym do Lublina. Dzwoniłem do Roberta. Symbole pielgrzymki zostały w Nisku w parafii p.w. Jana Chrzciciela. Za szybko potoczyła się ta końcówka. Chciałem zabrać sobie ten krzyż z którym szedłem ale nie miałem wcześniej czasu upewnić się czy Robert zrobił nowy. Więc zostawiłem wszystko u proboszcza. Tak jak pisałem dziś rano gospodyni spod Ulanowa odwiozła mnie do kościoła i jeszcze dziś rano byłem na mszy w Ulanowie, potem było wystawienie Najświętszego Sakramentu, a ja dodatkowo zostałem odmówic pierwszą część różańca, więc z kościoła wyszedłem chyba ok 11. Potem na trasie spotkałem pewnego leśnika który mnie zagadnął i prosił o modlitwę za zdrowie dla osób ze swojej rodziny. A jak się dowiedział że idę do Niska to jeszcze mnie zaprosił do siebie na obiad, gdyż stamtąd pochodzi i na ten czas się rozstaliśmy. Ja już potem modliłem się tylko za te osoby o których mi mówił tak bardzo wziąłem to sobie do serca. W czasie drogi, a powtarzało się to przez całą pielgrzymkę, w środku lasu lub pola zawsze pojawia się ktoś na traktorze, rowerze kto wskaże właściwa drogę. Kiedy dotarłem do Niska ok 15 odszukałem parafię Jana Chrzciciela bo tam mieszka ów leśnik i rzeczywiście zabrał mnie do siebie i ugościł. Chwała Panu, niech Bóg mu błogosławi i tym osobom o które tak się troska. Natomiast po obiedzie okazało się że za 10 min mam autobus powrotny więc w te pędy wskoczyliśmy do samochodu i na przystanek. No i właśnie jadę i pisze tego sms`a. Bogu niech będą dzieki za tą pielgrzymkę. Jestem wdzięczny wszystkim którzy zmagali się razem ze mną i podtrzymywali mnie w nadziei. Bożej Opatrzności polecam wszystkie spotkane osoby, księży, a zwłaszcza pewnego mężczyznę uzależnionego od alkoholu który chciał mi okazać pomoc. Proszę i Ufam że Maryja Cierpliwie Słuchająca przeprowadzi go przez konieczną terapię. (zdjęcie to kapliczka przy nadleśnictwie między Rudnikiem nad Sanem a Niskiem) Z pielgrzyma został tylko cień ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...