sobota, 23 marca 2019

06.09.2018 r. Krzeszyce - Lubniewice.

Na noclegu w Krzeszycach u sołtysa udało się wyprać wszystkie moje białe koszulki. Wyszedłem dopiero około 11: 00, jak już podeschły. Pierwsza połowa drogi mnie bardzo wymęczyła, ponieważ w kierunku Gorzowa jechało bardzo dużo tirów, z Gorzowa również. Musiałem co chwilę schodzić na pobocze i wracać na drogę. Na początku rozważałem Słowo Boże, bo nie było porannej Eucharystii. To już drugi dzień z rzędu kiedy nie rozpoczynałem go Eucharystią. Nie mogłem się już wtedy doczekać końca dnia, bo wiedziałem, że wtedy będzie Eucharystia. Odczuwałem ogromną tęsknotę za Eucharystią. Po drodze spotykałem wiele krzyży i modliłem się za wszystkich, którzy zginęli na tej drodze. Spotkałem też pana Darka na motorze, który powiedział mi swoje świadectwo oraz panią Monikę, która zatrzymała się za zakrętem i czekała, aż dotrę do niej i zostawiła mi swoje intencje. Całą trasę odmawiałem Różaniec z przerwą na Koronkę. Gdy dotarłem do Lubniewic, przy kościele spotkałem Ewę, która przyszła się pomodlić w wigilię swoich 30 urodzin. Złożyłem jej życzenia, chwilę porozmawialiśmy i udałem się do ks. Proboszcza. Po wystawieniu ikony na bocznym ołtarzu rozpoczęła się Eucharystia. W czasie przewidzianym na ogłoszenia duszpasterskie dostałem kilka minut aby opowiedzieć o pielgrzymce. Po Eucharystii organista zaprosił mnie do siebie na nocleg. Przy kolacji opowiedział mi bardzo ciekawą historię Lubniewic. Dziękuję tobie Boże za ten wspaniały, może niełatwy, ale niesamowity dzień. Dziękuję też za to że mogę uczestniczyć w tej pielgrzymce i modlić się o pokój w Polsce i na świecie i we wszystkich intencjach, które są w zeszycie zapisane oraz złożonych słownie przez mieszkańców. Staram się regularnie przepisywać je do zeszytu. Amen + (Tomasz S.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...