czwartek, 19 lipca 2018

18.07.2018r. Pszów - Lubomia -Racibórz (ok. 18km)

Dziś dzień rozpoczęty wspólnym śniadaniem, modlitwą... Ks.Proboszcz z Pszowa pięknie nas ugościł. A na Eucharystii przeczytał z ulotki o naszej pielgrzymce i modlił się za nas 😊 wiele ludzi wpisało tu swoje intencje i prosiło o modlitwę. Jedna pani ze łzami w oczach wyraziła swą radość z powodu tej inicjatywy i intencji, w jakich idziemy, tzn.ze zawierzamy Maryi... "dobrze, że jesteście, bo to, co się teraz dzieje, to nie płakać, to krzyczeć trzeba... Dobrobyt, a w sercach stach i pustka" Wyszłyśmy dopiero po 10:00. Na początek deszcz, potem znowu deszcz i deszcz i deszcz. Ale pod koniec dzisiejszej drogi było już lepiej 😊 Bóg niezwykle o nas się troszczył...w sercach miałyśmy jeszcze uśmiech Maryi 😉 Po drodze zostałyśmy obdarowane owocami: jabłka, gruszki i śliweczki - pod dostatkiem 😍 Ciężko było o postój w te pogodę, więc tylko jeden. Szłyśmy bocznymi drogami, by było bezpieczniej a poza tym łatwiej się modlić. Na początek 500 m w trawie - i woda w butach się przelewała. W pewnym momencie doszłyśmy do dość ruchliwej ulicy i chciałyśmy ją obejść, bo trudno było iść przy tirach. Skreciłyśmy w bok a ta trasa okazała się szlakiem wzdłuż kopalni odkrywkowych i przez 2 km nie jeździły inne auta oprócz TIRÓW!!! Co było zrobić: śmiałyśmy się z siebie 😂 chciałyśmy ominąć tiry a wpakowałyśmy się jak z deszczu pod rynne 😉 Wszystko już było mokre, mama prosiła, by choć przestało padać a ja o słońce...by rzeczy nam wyschły. Tak uczył o. Pio: trzeba prosić o dużo 😀 I jedna i druga prośba wysluchana, choć nie do końca jak byśmy myślały. Deszcz rzeczywiście na koniec ustał a na noclegu (na salkach parafialnych, gdzie przyjął nas wspaniały ks.Proboszcz z parafii Wniebowzięcia NMP) mamy farelke, która poszła w ruch i już wszystko jest suche 😀 Bogu i Maryi niech będą dzięki, że tak cudownie się o nas troszczą... Poza tym, kiedy doszłyśmy do Raciborza okazało się, że weszłyśmy w sam raz na 15:00 i w kościele sporo ludzi modliło się Koronkę przed Najswiętszym Sakramentem. Adoracja trwała do wieczornej Mszy Święte.j Czytałam Jezusowi intencje z zeszytu... I w sercu dziękowałam za tak wielką Łaskę - że dane nam było odpocząć u Jego stóp... Dziękujemy wszystkim za modlitwę i o nią prosimy. Może ktoś chciałby nas "adoptować duchowo" do niedzieli?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...