poniedziałek, 11 czerwca 2018

8.06.2018 r. Relacja Romana

Najkrótsza trasa, ale moc wrażeń! Stąpaliśmy po śladach mojego dzieciństwa i młodości. Piękne świadectwo ewangelizacji, dom w okolicach Kurowa, przy nim gromadka dzieci. Odważnie pytały gdzie idziemy i w jakiej intencji. Obdarowaliśmy dzieci ikonami Matki Bożej Rokitiańskiej. Przyjazna rozmowa zaowocowała przybyciem najstarszego a z chłopców na mszę świętą w Pożdżenicach, gdzie przybyła także nasza ikona. Ksiądz bogato przywitał pielgrzymów mówiąc,że to najpiękniejsze wydarzenie ostatnich lat w ich malutkiej parafii. poprosił mnie o opowiedzenie o pielgrzymce popłynęły emocje przypominając zasłuchanym parafianom, że dla mnie wszystko zaczęło się tutaj, w małych Pożdżenicach. 67 lat temu chrzest, a 59 lat temu komunia święta. Bardzo ważna uroczystość 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. ta pielgrzymka jest zwięczeniem moich dotychczasowych dokonań. Czuję się do niej powołany i obdarowany. Na trasie Pabianice- Częstochowa przez tereny mojej najbliższej rodziny. Mam ja liczną około 30 kuzynów i kuzynek, głównie ze strony ojca. Ksiądz proboszcz z radością wypowiedział wiele pięknych słów podkreślając cel, ofiarowanie trudu pielgrzymiego na trasie Krzyżem Przez Polskę, aby wymodlić przez Maryję niepokalanie poczętą prawdziwą wolność narodu w formie zgody, miłości i jedności w naszych rodzinach. dziś do nas dołączyli kolejni członkowie rodziny: Wacław Pniewski, siostra Danusia, kuzynka Ola i kuzyn Zdzisław. ksiądz zaproponował poczęstunek z którego skorzystaliśmy.Potem udaliśmy się na spotkanie przy krzyżu z mieszkańcami mojej rodzinnej wsi Podlesie.Po wystawieniu ikony zanurzyliśmy się w głęboką spontaniczną modlitwę uwielbiająca Maryję, do której kierowaliśmy prośby w dniu Najświętszego Serca Jezusa. Było bardzo rodzinnie, ana wielu twarzach dało się zauważyć wzruszenie i łzy. Na zakończenie wszyscy ucałowali ikonę i śpiewali pieśń adorując Maryję. Były też chwile wspomnień ważnych wydarzeń z połowy wieku. Czuło się serdeczność i ciepłą atmosferę, ale pora była kończyć i udać się do rodzinnego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...