środa, 27 czerwca 2018

27.06.2018 r. Maków Podhalański- Spytkowice

27.06.2018r. Maków Podhalański- Spytkowice. Wiele dobra od Sióstr Felicjanek i Księdza Marka. Rano Eucharystia u Królowej Rodzin. Zawierzamy Jej wszystkie intencje. Wypoczęci, najedzeni, ruszamy do przodu. Irek cieszy się, że jego cudowne ręce naprawily kończyny Seweryna. Po kilku kilometrach spotykamy kobietę, która najpierw nieśmiało w drodze poleca nam swoje intencje, a za chwilę zaprasza nas na kawę. Piękne spotkanie z Rodziną. Kobieta opowiada o swojej chorobie i łasce Bożej dzięki której chodzi. Pokazuje z radością zdjęcie męża z czasów dzieciństwa z Karolem Wojtyłą 😀 . Ojciec Grzegorz robi krótkie wprowadzenie po którym Seweryn i Irek dają świadectwo. Okazuje się, że Państwo rozpoznają ich, bo przecież Gosc Niedzielny opowiadał te wielkie dzieła Boże. Dużo radości i umocnienia. Irkowi szklą się oczy. Po wyjsciu rozmawiamy z Irkiem o naszej drodze maluczkich. Na tym odcinku idzie mi się dość trudno. Plecak rani ciało. Idziemy ruchliwą droga, często z wąskim poboczem. Pędzące tiry powodują zachwianie mojej równowagi. Chciało by się jakoś głębiej modlic tym różańcem, a tu po prostu walka o każdy krok. Pamiętam o intencji pielgrzymki i powierzonych nam intencjach. Wszyscy pamiętamy, a o. Grzegorz kładzie je codziennie na ołtarzu podczas Eucharystii. Ból powoli staje się modlitwą. Bracia też idą w bólu i trudzie. Zdrowas Mario..... Dochodzimy do Jordanowa. Seweryn musi załatwić ważne sprawy i doświadcza wielkiej ludzkiej życzliwości. Ja z kolei odnawiam swoje osobiste Zawierzenie Matce Bożej w Kościele Matki Bożej Trudnego Zawierzenia. Bardzo ważny czas. Dalej droga w deszczu. Trudno znaleźć nocleg. Wreszcie docieramy do Spytkowic, gdzie dobra kobieta udziela nam schronienia. Ewangelia mówi, że po owocach można nas rozpoznać....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...