poniedziałek, 11 czerwca 2018

11.06. 2018 r. Kolejny etap rozpoczyna: S. Bernadetta, Patrycja, Gabrysia i Marek

Wykorzystując czas w pociągu chce juz napisać kilka słów. Co prawda my w tym momencie jeszcze bez Ikony, ale nasza Droga już się zaczęła od momentu wyjścia z domu. Na Drogę Krzyżem przez Polskę nasza s.dyrektor i moja Przełożona naznaczyła każdego z nas krzyżem na czole. Wielka łaska wyjść z błogosławieństwem... A wybraliśmy się czteroosobową grupą: Marek, Patrycja, Gabrysia i ja- s.Bernadetta. Czuje się przy nich młodo ;-) i Bogu chwała za nich! Krótka droga na dworzec - tylko 20 min pieszo i już czuję ciężar bambusowego krzyża, który będzie nam towarzyszył (o nim innym razem). W sumie to chyba nic dziwnego - krzyż ze swej natury nie może być wygodny... W pociągu do Wrocławia pan zaczepia nas ze względu na krzyż (zresztą prawie nikt nie przeszedł obojętnie). Wspominamy, że wybieramy się na pielgrzymkę. Pan patrzy Markowi w oczy... "Nie idź na pielgrzymkę dla samej pielgrzymki. Idź, by szukać tam Boga, Jezusa Chrystusa" i nie wie, że strzelił w sedno... Marek właśnie Go poszukuje. "Byłem w więzieniu. Wiesz, byłem wierzący. Modliłem się, by mi Bóg pomógł kraść i żeby mnie nie złapali... Ale potem się nawróciłem. Żeby Bóg mógł ci się objawić musisz mieć czyste serce" :-) Tak...to piękne... I prawdziwe :-) jedziemy trochę opoźnionym pociągiem... Nie mamy Ikony ale Maryja już posyła swoich Aniołów. Pielgrzymka trwa... s. Bernadetta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...