wtorek, 25 lutego 2020

11.07.2019 Krynica Morska

Dziś dzień zatrzymania, odpoczynku i refleksji. Matka Boża w wędrującej ikonie wsłuchuje się we wszystkie sprawy bardzo dobrych Sióstr Imienia Jezus, a także gości przebywających w ich domu. My po porannej Eucharystii i uporządkowaniu naszych spraw, idziemy na plażę, gdzie każda w ciszy rozmyśla i rozmawia z Bogiem. Mamy też czas na czytanie. Chcę zacytować fragment książki "Rewolucja Maryi", który wlał w moje serce wiele nadziei, a podczas zachodu słońca miałam okazję jasno zobaczyć jeden z drogowskazów: "Zły duch obudził w ludziach złe pragnienia i nadszedł czas, kiedy mieszkańcy ziemi przystąpili do zrealizowania jego planu. Postanowili zamazać świetlisty nieboskłon, który Bóg rozciągnął nad światem. Zabrali się do pracy, a wtedy ziemię zaczął spowijać z wolna coraz gęstszy mrok. Z dnia na dzień robiło się ciemniej i chłodniej. Jednak ludzie nie ustawali w zapamiętałym pragnieniu zniszczenia światła. "Niebawem zaczną się dziać rzeczy bardzo złe"- pomyślał Bóg. I nim ciemność zapanowała nad światem, wziął się za przygotowanie dla ludzi bezpiecznego schronienia. "Kto się opamięta i nie będzie chciał mieć nic wspólnego z kusicielem lub będzie się bał o los swych dzieci, temu dam możliwość ukrycia się przed ciemnością." - zdecydował. Na skraju świata, daleko od tłumu uwijających się rzesz ludzkich wybudował Bóg mały domek i uczynił to mieszkaniem dla swojej Matki. Domek był maleńki i niepozorny, wewnątrz było jednak ciepło i jasno. Ciemności nie miały tu dostępu. Każdy mógł wejść do środka i pozostać tak długo, jak tylko zechciał- bezpieczny. I umieścił Bóg w miastach i wsiach, wszędzie, gdzie zamieszkiwali ludzie, drogowskazy... W swym zamyśle domu zbudowanego na krańcu ziemi ukrył bowiem Bóg sekretny plan. "Będzie to dom dla wszystkich"- zdecydował- Im więcej przyjdzie do niego ludzi, tym stanie się większy." ( W. Łaszewski, Rewolucja Maryi str. 195-196, s. Assumpta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...