poniedziałek, 17 czerwca 2019

15.05.2019r. Prudnik-Nysa

"Mokro, mokro, mokro i... długo" - tak odpowiedział Pan Henryk na pytanie: jak dziś wyglądała DROGA. 40 km jak nie lepiej, ponieważ pomylił trasę. GPS zamoczył się i szwankował A intuicja zawiodła, bo nie dało się iść główną drogą (zbyt niebezpiecznie z wózkiem) i trzeba było kilka kilometrów wracać. Ale Pan Henryk nie traci radosnego ducha: " Dołożyłem sobie drogi, żebym poczuł, że to pielgrzymka. Człowiek ofiaruje zmęczenie i podenerwowanie." I dodaje: " ja tam się nie boję deszczu. Jak jest się gdzie położyć w nocy, na suchym łóżku pod dachem to jest elegancko" Z ogromną wdzięcznością opowiadał o siostrach elżbietankach z Nysy, które właśnie dziś udzieliły mu gościny w Domu Macierzystym, gdzie żyła bł. Maria Luiza obecna w tej drodze w relikwiach. Jutro Siostry obiecały, że pokażą część domu udostępnianą jako muzeum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...