środa, 8 sierpnia 2018

07.08. 2018 r.Wambierzyce- Ludwikowice Kłodzkie

Rano Eucharystia u Matki Bożej Królowej Rodzin. Sanktuarium przeżywa jubileusz 800 lecie, a w związku z tym Pątnicy przybywający na to miejsce mogą uzyskać odpust zupełny. Bardzo się z tego wszyscy cieszymy. Niesiona przez nas ikona stoi na bocznym ołtarzu, bo wpatrujemy się tutaj w ustrojoną w białą sukienkę Królową Rodzin, która tak wiele cudów zadziałała w tym miejscu. Podczas Eucharystii czuję się bardzo kochana przez Boga, moje serce wypełnia cicha, głęboka radość. Chce ofiarować odpust w intencji tej zmarłej osoby, którą Maryja pragnie widzieć jako pierwszą w niebie. Doświadczam, że jestem wysłuchana. Wiele dóbr od Boga przez Maryję i od ludzi w tym miejscu. Śniadanie w restauracji otrzymaliśmy również za darmo od Franciszkanów. Ruszamy. Dziś idziemy jezdnią. Mimo wysokiej temperatury jest łatwiej. Jak to Irek mowi: łapiemy za "korale"- różaniec. Na Górze św. Anny zatrzymujemy się pod kosciólkiem św Anny i tam robimy sobie Krąg Biblijny. Słowo jest drogowskazem. Artur daje świadectwo o przyjęciu pierwszej Komunii Świętej, co wlewa wielką nadzieję w serce Henryka. Heniek ze wzruszeniem daje świadectwo jak Pan Bóg prowadzi Jego rodzinę. Kolejne, dłuższe zatrzymanie w Nowej Rudzie w parku. Pan z psem trochę opowiada o sobie i rozmawia z chłopakami ... modlę się za nich w tym czasie. Jeszcze wspólny różaniec na ławeczce i pokonujemy ostatnie kilometry. Dziś nocujemy u Sióstr Franciszkanem Szpitalnych w Ludwikowicach Kłodzkich, które prowadzą DPS dla dzieci. S. Agnieszka wita nas serdecznie. Czujemy się przyjęci po królewsku. Siostra mówi, że idzie na różaniec z podopiecznymi. Zabieramy Matkę Bożą Cierpliwie Słuchającą i idziemy do kaplicy, by modlic się wspólnie. Bardzo głęboko przeżywam ten różaniec z tajemnicami bolesnymi. Patrzę na ich cierpienie, myślę o cierpieniu rodzin, o pracy sióstr. Miłość. Przed oczyma mam miłość. Po różańcu dzieci i starsi wstają z ławek i wzajemnie sobie blogoslawią. Podchodzą z wielką radością do nas. Nie każdy jest w stanie nakreślić znak krzyża na czole, ale czyni taki gest ręką, który o tym mówi. Po Eucharystii to tu dziś doświadczam największego cudu Miłości. Myślę o tym w nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...