środa, 13 czerwca 2018

12.06.2018 r. Jasna Góra - Leśniów

Dziś 12.06.2018r. Zaplanowana trasa: Jasna Góra - Przybynów (ok 25km) Zrobiliśmy ich jednak więcej, bo 3 km pomyliliśmy drogę a potem, będąc na miejscu, młodzi naciągnęli mnie, by iść do Leśniowa jeszcze ponad 6 km Ale od początku: Obudził nas deszcz. Ulewa. W niej szliśmy szybkim krokiem na Eucharystię przed obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na 7:00 Po śniadaniu raz jeszcze na Jasną Górę. I tu największą radość moja i całego nieba... Wszystkich dotknęła Łaska Miłosierdzia!!! Niech Bóg będzie uwielbiony 😊 Zeszło nam z tym wszystkim trochę, ale to była sprawa priorytetowa. I nie żałowaliśmy na nią ani chwili. Droga trudna. Od samego początku w wielkim deszczu. Ale wszyscy mieli dobru humor i dziękowaliśmy Bogu za wszystko co nam daje. W pewnym momencie droga rowerowa i dla pieszych niknęła nam za zakrętem. Zatrzymaliśmy się przy krzyżu. Spojrzenie w gps. Każe iść właśnie tam... Jak to? Po dwupasmówce? Bez pobocza nawet? Jednak trzeba jakoś przejść. Kombinowaliśmy, może wiaduktem kolejowym? Może tak? Ruszyliśmy. Mineliśmy zakręt a tam? Droga rowerowa i dla pieszych przechodzi pod wiaduktem! A tyle naszego czasu, kombinowania i obaw... Przypomina mi się "My widzimy drogę tylko do zakrętu. Bóg ogarnia ją w całości" W lesie, na ścieżce obok tej, którą my szliśmy dostrzegamy od tyłu kapliczke. Jednogłośnie idziemy, zbaczając kawałek ze szlaku. Chcemy ją zobaczyć. Chwila skupienia, ciszy, zachwytu - ile tu ludzi już było...U Niej... Idziemy dalej gps pokazuje że te drogi wkrótce się złącza, więc nie wracamy na swój szlak. I co? I gdy się złączyły zobaczyliśmy, że właśnie w ten sposób ominęliśmy ścieżkę, która była nie do przejścia. Leżały tam zwalone chyba ze 3 konary drzew... Wszyscy popatrzyliśmy po sobie i jedna myśl: Maryja nas przeprowadziła. cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...