piątek, 17 sierpnia 2018

16.08.2018 r.

16.08.2018 r. Darek: Jestem dopiero od godziny na noclegu. Wielką pomoc w znalezieniu mi miejsca okazały dzisiaj osoby niewierzący jak same siebie określiły... Dzisiaj w relacji niech mówi to zdjęcie, gdzie dzisiaj dużo czasu spędziłem na modlitwie. Również na wspólnej z kapłanem. Uzupełnienie relacji: Wczoraj wieczorem nie miałem jak wysłać relacji bo mi komórka padła, więc teraz mały skrót. Po Eucharystii porannej nadal trwały wpisy z intencjami. Śniadanie z proboszczem. Dusza człowiek. Dzień wcześniej błogosławieństwo na drogę od o. Franciszkanina teraz od ks. Franciszka intencje od kapłanów i w drogę. Dochodzę do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża obok ołtarz z figurą Niepokalanej i Krzyżem Misyjnym. Napis z drugiej tajemnicy Światła. A to był czwartek. Dużo modlitw tego dnia za kapłanów. Odmawiam dziesiątki różańca. Jedna, w każdej jednej intencji z wpisu do zeszytu od Szklarskiej. Podchodzi ksiądz który właśnie wjechał autem. Emerytowany kapłan. Rozmawiamy o drodze. Wpis do zeszytu. Poczęstunek przed MB. Adorujemy Pana Jezusa w kościele, wspólna modlitwa na Anioł Pański. Pożegnanie. W Leśnej po godz 15 podchodzi pan, chwila rozmowy. Prosi o modlitwę o syna bo stracił z nim kontakt Syn mieszka na Słowacji. Daje obrazek prosi o jeszcze jeden dla żony. Na plebani nie ma proboszcza, jak chce to mogę czekać odpowiada osoba przyjmująca w kancelarii interesantów.Czekajac na dworze kończę moje różańce. Mężczyzna z kancelarii odjechał. Hm, na mapie szukam najbliższej parafii bo zbliża się wieczór. Jest ok 5 km. z tąd. Komórka na wyczerpaniu. Szybki 3 km. marsz pod górę dalej, już łatwiej. Powolny zachód słońca. Docieram na plebanie zamknieta. W pierwszej chwili nie poszedlem tam, bo wielka brama i dworek jako budynek zmylila mnie. To czas do ludzi bo wieczór za pasem. Tu nie, tu nie, tam nie. Wreszcie są. Mówią, że są osobami niewierzącymi. Zapraszają do stołu, karmią, dają pić, podladowuje w międzyczasie komórkę. Mówią, że ciemno to podjeżdża ze mną swoim samochodem aby mnie gdzieś ulokować. Ale najpierw jedziemy z powrotem na plebanie. Stoi auto jest kapłan. Dzwonię przed bramą. Podchodzi kapłan, mówię co i jak. Ale nie może mi pomóc. Ok. Do auta i szukam. Tu nie, tu nie, tu także nie. Ale znajduje się miejsce, gdzie przenocuje. W tym miejscu, również podobno słabo z wiarą jak mówi osoba mnie przyjmująca. Leżąc myślę, że niewierzący, jak osobie dzisiaj mówily te pomocne mi osoby, wypełniły słowa z załączonego zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

09.05.2020 Maryniec – Złotów

Rano jesteśmy na Mszy św. w Złotowie, po której Justyna odwozi mnie z powrotem na trasę. W uszach piękny śpiew ptaków i Słowa Jezusa: „Fi...